Żona radnego z Bydgoszczy złożyła zawiadomienie, że jej mąż znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Opublikowała także w internecie nagrania i zdecydowała się wystąpić przed kamerą, pokazać twarz. W ten sposób nagłaśnia problem przemocy domowej, której doświadcza wiele polskich kobiet. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Rafał Piasecki jest radnym miasta Bydgoszczy. Dwa miesiące temu jego żona, Karolina Piasecka, razem z 6-letnią i 11-letnią córką wyprowadziła się do Warszawy. Lokalne i ogólnopolskie media pisały o domniemanym powodzie ucieczki - o tym, że radny przez 11 lat miał znęcać się nad żoną. Wtedy radny Piasecki oficjalnie zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości.
"Jeszcze raz, k***a, piśniesz"
Karolina Piasecka nagrała i udostępniła w internecie fragmenty kłótni ze swoim mężem. - Po tym, jak byłam pobita, musiałam go przepraszać. Najgorsze było to, że po tym on się uspokajał i potem musiałam przyjść i z nim współżyć. Po takich sześciu godzinach ja musiałam to zrobić - wspomina kobieta.
Jak mówi Karolina Piasecka, mąż groził jej również na wypadek, gdyby chciała od niego odejść. - Jak kiedykolwiek spróbuję odejść od niego, to on mnie znajdzie, obojętnie gdzie mnie znajdzie, i mnie zabije, i wszystkich nas pozabija, i powiedział, że nie będzie patrzył, czy jest radnym, czy nie radnym - mówi.
"Jeszcze raz, k***a, piśniesz, to ci tak w****ię, że ci nos złamię", słychać na nagraniach. - Jest to jedna z kilku kłótni, którą mój klient miał. Niestety, prowadził ją w sposób haniebny i sam się do tego przyznaje. Natomiast ten z małżonków, który nigdy nie kłócił się z drugim małżonkiem, niech pierwszy rzuci kamieniem - komentuje nagrania Piotr Bartecki, pełnomocnik Rafała Piaseckiego. - Nikt nie zweryfikował jeszcze prawdziwości tego nagrania, a więc czy ono jest "powycinane", kolokwialnie mówiąc, czy nie - dodaje.
Pozew za pozew
Radny przed doniesieniami o przemocy w rodzinie znany był głównie z konserwatywnych poglądów. I z tego, jak na jednym z portali społecznościowych skomentował wizytę Roberta Biedronia w Bydgoszczy. "Gejom mówię stanowcze NIE, NIE, NIE! Nie życzę sobie demoralizowania moich dzieci poprzez publiczne lobbowanie Waszego "chorego" w mojej ocenie stanu umysłu. (...) od teraz swoje poglądy i zboczenia seksualne proszę zostawić w domu! Amen" - pisał.
Kiedy żona radnego po raz pierwszy uciekła z domu, rodzinie założono niebieską kartę. Przekonana przez otoczenie do powrotu kobieta wytrzymała niecałe cztery lata.
Gdy w styczniu tego roku wyprowadziła się z córkami do Warszawy, radny miał je nachodzić. Na początku lutego do warszawskiej prokuratury kobieta złożyła zawiadomienie o znęcaniu się psychicznym i fizycznym. A dziesięć dni później do sądu w Bydgoszczy trafił pozew Rafała Piaseckiego o rozwód z winy jego żony. Zarzuca jej zdradę i chorobę psychiczną.
Pełnomocnik radnego w rozmowie z TVN24 podkreśla, że Rafał Piasecki "nigdy ani fizycznie, ani psychicznie" nie znęcał się nad żoną.
Nagrania - bezcenne
Karolina Piasecka i w postępowaniu o rozwód, i w śledztwie w sprawie karnej, użyła nagrań, które potem opublikowała w sieci. - Jeżeli chcesz znaleźć sprawiedliwość w prokuraturze i w sądzie, nagrywaj - stwierdza Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej. - Bo tego typu dowód, jak tutaj mamy, dla wymiaru ścigania jest czymś bezcennym, i dla uzyskania sprawiedliwości jest czymś bezcennym - podkreśla.
Sam Rafał Piasecki nie chciał się wypowiedzieć przed kamerą.
Autor: mm/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24