Większość Polaków sądzi, że 10 kwietnia 2010 r. doszło do katastrofy lotniczej, a nie do zamachu - i tych przez rok przybyło. W zamach smoleński wierzy 22 proc. - tych zaś nie przybyło - wynika z sondażu Millward Brown dla "Gazety Wyborczej".
W zamach lub spisek na życie prezydenta Kaczyńskiego wierzy więc niemal tyle samo, ile przed rokiem (23 proc.), ale więcej niż w 2013 r. (17 proc.) i 2011 r. (12 proc.).
W zamach wierzą najmłodsi (18-24 lata) - 34 proc. To prawie dwa razy częściej niż najstarsi - 19 proc.
Polacy z wykształceniem podstawowym dają wiarę w spisek ponad dwa razy częściej (39 proc.) niż ci z wykształceniem wyższym (17 proc.).
Naciski na pilotów?
Najliczniejsza grupa, 37 proc., twierdzi, że do katastrofy doszło, bo piloci byli naciskani, by lądować bez względu na pogodę (rok temu 32 proc.). 34 proc. ocenia, że odpowiadają za nią piloci, bo popełniali błędy (30 proc.), a 29 proc. (bez zmian) wskazuje na ogólny bałagan w wojskowym lotnictwie.
Badanie zostało przeprowadzone w tygodniu (25-29 marca), w którym prokuratura wojskowa ogłosiła wnioski z kompleksowej opinii biegłych (wykluczyli zamach, przyczyną katastrofy były błędy popełnione przez załogę).
Autor: eos / Źródło: Gazeta Wyborcza