MON ma nowy pomysł na organizację obrony terytorialnej, teraz ma być ona rodzajem wojsk - informuje "Rzeczpospolita". Jak zapowiada szef Zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego płk dr Krzysztof Gaj, część jednostek sił ma być wyposażona w ciężki sprzęt na wzór amerykańskiej Gwardii Narodowej.
Jak informuje "Rzeczpospolita", MON i Sztab Generalny Wojska Polskiego pracują nad nową koncepcją Wojsk Obrony Terytorialnej. Projekt zakłada oparcie OT na zawodowej armii. Możliwe, że część jednostek zostanie wyposażona w ciężki sprzęt na wzór amerykańskiej Gwardii Narodowej.
Pierwsze brygady tego typu miałyby swoją siedzibę na północnym wschodzie Polski, niedaleko granicy z Rosją.
Nowa organizacja OT
Ze wstępnych założeń przygotowanych przez płk. dr. Krzysztofa Gaja, szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego, wynika, że w czasie pokoju armia ma utrzymywać szkielet obrony terytorialnej składający się z kilkunastu tysięcy żołnierzy zawodowych. W skład tych jednostek mieliby wchodzić rezerwiści wzywani na krótkie ćwiczenia na jeden weekend w miesiącu. W czasie wojny jednostki OT miałyby liczyć ok. 40 tys. osób - czytamy w "Rzeczpospolitej". - Koncepcja powołania obrony terytorialnej powinna być gotowa już w marcu - poinformował płk. rez. dr Grzegorz Kwaśnik, pełnomocnik ministra obrony do tworzenia OT. Szef resortu Antoni Macierewicz miałby ją zaakceptować do końca kwietnia, natomiast do końca roku ma być gotowy pakiet zmian w ustawach powołujący nowy rodzaj wojsk. Nabór do jednostek ruszyłby na wiosnę przyszłego roku. Dowództwo Ochotniczej Armii Krajowej (to nazwa robocza) powołano by jeszcze w 2016 r. MON planuje również utworzenie trzech brygad OT. - Będą usytuowane na północnym wschodzie, być może w miastach wojewódzkich lub w ich pobliżu - powiedział płk Kwaśniak.
Dwa filary
Jak opisuje płk Gaj, OT ma opierać się na dwóch filarach: sił pozostających na miejscu i sił zdolnych do przerzutu (nazywanych krajowymi). Pierwsze z nich, powiatowe, w czasie pokoju mają wspierać samorząd np. przy likwidacji skutków klęsk żywiołowych, a w czasie wojny osłaniać obiekty o znaczeniu strategicznym, np. elektrownie. Z pisma MON skierowanego do sejmowej Komisji Obrony Narodowej wynika, że docelowo ma powstać ok. 380 kompanii OT, czyli tyle, ile jest w Polsce powiatów i miast na prawach powiatu.
Krytyka pomysłu
Krytycznie wobec tworzenia takich pododdziałów wypowiadają się członkowie organizacji proobronnych. - To byłoby tworzenie NSR-bis (NSR — Narodowe Siły Zbrojne - red.) uważa Grzegorz Matyasik, szef Stowarzyszenia Obrona Narodowa. Obawia się on, że do jednostek mógłby trafić gorszy sprzęt.
W wywiadzie dla "Polski Zbrojnej" Antoni Macierewicz powiedział, że w wojsku służy nie tak, jak dotychczas byli wszyscy przekonani, 120 a 80 tysięcy żołnierzy (pozostałe osoby to administracja rządowa). - Naszym celem jest budowa 150-tysięcznej armii - deklaruje płk Gaj.
Kiedy to się stanie? - To nie zależy tylko od wojskowych i ministra obrony. Przypomnę, że sprawa obronności państwa spoczywa na wszystkich obywatelach, w tym wszystkich ministerstwach oraz całym parlamencie, bez względu na opcję polityczną. Jeżeli wszyscy stanęliby na wysokości zadania, moglibyśmy wykonać ten plan w ciągu trzech-pięciu lat - powiedział płk Gaj.
Autor: mw/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24