W czwartek ok. godziny 23 straż marszałkowska przy użyciu siły wyprowadziła z Sejmu grupę protestujących tam przeciwników farm wiatrowych. Osoby te zostały zaproszone do Sejmu przez klub PiS. - Platforma jest tylko z nazwy obywatelska - oburzał się szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Sejmu okupować nie wolno - poseł Stefan Niesiołowski z PO bronił akcji. Szef Kancelarii Sejmu złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez protestujących.
Niezadowoleni z planów budowy elektrowni wiatrowych przyszli do Sejmu w czwartek około godziny 14.00 na zaproszenie posłów PiS. Uczestniczyli w konferencji prasowej klubu Prawa i Sprawiedliwości, a potem postanowili zostać w Sejmie.
Domagają się ustawowych gwarancji, że wiatraki będą stawiane w odległości co najmniej 3 kilometrów od zabudowań.
"40 rozbójników"
Ludzie wyprowadzeni przez straż marszałkowską i policję zapewniają, że byli spokojni.
- Wszedł pan, który zażądał, żebyśmy w ciągu minuty opuścili Sejm. My powiedzieliśmy, że nie. Natychmiast otworzyły się drzwi główne, przez które wpadli policjanci. Wyniesiono nas - relacjonuje jedna z kobiet.
Protestujący opowiadają, że nagrali film z "akcji wyprowadzania", ale został on skasowany przez straż marszałkowską.
- Platforma jest tylko z nazwy obywatelska – mówił w piątek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Polityk wyraził swoje oburzenie. - 40 rozbójników, 40 funkcjonariuszy straży marszałkowskiej. Wynieśli ludzi i oddali ich w ręce policji. Proszę państwa, 4 czerwca 2014 roku wrócił do Polski komunizm - ogłosiła posłanka Anna Zalewska.
"Im się pomyliło"
- Działania straży marszałkowskiej są adekwatne do zaistniałej sytuacji. Wielokrotnie prosiliśmy o opuszczenie Sejmu. Osoby się do tego nie zastosowały – mówił wiceszef Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn.
Węgrzyn zapewnił, że strażnicy nie zaglądali do pamięci telefonów, laptopów i aparatów fotograficznych protestujących.
Natomiast Stefan Niesiołowski powiedział kategorycznie: - Bardzo słusznie, że zostali wyrzuceni. Nigdy nie powinni byli być wpuszczeni. Sejmu okupować nie wolno. Miejsce protestu, w demokracji jest nie "w" ale "przed" Sejmem. Im się pomyliło - powiedział.
Jak poinformowało Polskie Radio, szef Kancelarii Sejmu złożył w piątek do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez demonstrujących przestępstwa z artykułu 193 Kodeksu karnego, który mówi o tak zwanym naruszeniu miru domowego.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24