Protest medyków i decyzje rządu podejmowane wobec pracowników ochrony zdrowia komentowała w "Rozmowie Piaseckiego" posłanka PO Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów. - Rząd PiS-u poszedł na skróty i najpierw rozdał pieniądze, których de facto nie miał i powiedział ludziom: leczcie się sami - stwierdziła. - W innych krajach system redystrybucji podatkowej nie jest tak hojny jak w Polsce, bo inne rządy uważają, że obowiązkiem państwa jest zapewnić najpierw dobrą ochronę zdrowia, dobrą edukację, a potem, jak zostanie, to rozdajemy ludziom pieniądze - oceniła.
W sobotę pracownicy ochrony zdrowia w proteście przemaszerowali ulicami Warszawy, a następnie utworzyli w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) "Białe miasteczko 2.0". Zebrani w miasteczku protestujący zapowiadają, że pozostaną tam, dopóki nie zostaną zrealizowane ich postulaty. Domagają się między innymi wyższych zarobków i zmian w systemie. "Białe miasteczko 2.0", nawiązuje do protestu pielęgniarek z lata 2007 roku.
Leszczyna o proteście pracowników ochrony zdrowia
Protest komentowała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 we wtorek posłanka PO Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów. Na pytanie, gdzie znaleźć środki na realizację postulatów "Białego miasteczka", odpowiedziała, że "to jest pytanie o priorytety rządu". - Każdy rząd na całym świecie ma określony budżet i każdemu rządowi brakuje trochę pieniędzy - powiedziała.
- Ten rząd miał cztery lata świetnej koniunktury gospodarczej i dużych wpływów do budżetu - zaznaczyła. - Jeślibyśmy zlikwidowali wszystkie fundusze, które powstały w czasach PiS-u, czyli ich kilkadziesiąt, jeślibyśmy zrezygnowali z przeróżnych dziwnych inwestycji, z dotowania telewizji, to zapewniam, że ja dzisiaj jestem w stanie znaleźć 1,5 procent PKB, czyli zdecydowanie ponad 30 miliardów złotych, w budżecie PiS-u każdego roku, które są niepotrzebnie wyrzucane, bo są nieefektywne - oceniła Leszczyna.
Jako przykład podała czternastą emeryturę. - Proszę zapytać jakiegokolwiek emeryta czy wolałby dostać czternastą emeryturę, czy wolałby być zaopiekowany medycznie? Mieć naprawdę dostęp do porządnego specjalisty, mieć leki rzeczywiście za darmo - mówiła.
- W innych krajach system redystrybucji podatkowej nie jest tak hojny, jak w Polsce, bo inne rządy uważają, że obowiązkiem państwa jest zapewnić najpierw dobrą ochronę zdrowia, dobrą edukację, a potem, jak zostanie, to rozdajemy ludziom pieniądze. Rząd PiS-u poszedł na skróty i najpierw rozdał pieniądze, których de facto nie miał i powiedział ludziom "leczcie się sami" - komentowała Leszczyna.
Leszczyna: z jednej strony presja na rząd, z drugiej strony rozmowy z Komisją Europejską
Była wiceminister finansów stwierdziła, że ucieszyłaby się z wypłat środków z Unii Europejskiej przekazanych na Krajowy Plan Odbudowy, ale jej zdaniem należy "robić dwie rzeczy naraz". - Z jednej strony presja tu na rząd "musicie zlikwidować Izbę Dyscyplinarną", bo sędziowie muszą odzyskać chociaż trochę tej niezależności - precyzowała. - Z drugiej strony rozmowy z Komisją Europejską, że rzeczywiście jest tak, jak Donald Tusk powiedział doskonale, że PiS to jest przejściowy problem Polaków - dodała.
- Jestem pewna, że Komisja Europejska będzie w stanie rozmiękczać tę demolkę wymiaru sprawiedliwości także kolejnymi swoimi krokami, bo proszę pamiętać, że kolejne transze z KPO będą wypłacane, jak będą spełnione te tak zwane kamienie milowe - stwierdziła.
Według niej Prawo i Sprawiedliwość będzie "się cofać małymi krokami", a "na razie zaczniemy od Izby Dyscyplinarnej". Dodała, że kiedy PiS zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną, to demokracja w kraju będzie "trochę mniej krucha".
- Będzie nadal fatalnie z jej kondycją - kontynuowała. - Dopóki będzie ministrem sprawiedliwości Ziobro, a Polską będzie rządził Kaczyński, będzie z nią krucho. Donaldowi Tuskowi chodzi właśnie o to - oni będą rządzić jeszcze dwa lata, nie możecie nam na dwa lata zatrzymać tych środków, bo naprawdę my ich potrzebujemy - tłumaczyła Leszczyna.
Leszczyna: partii potrzeba drylu wojskowego
- Wszyscy w Platformie Obywatelskiej chcemy, żeby pieniądze popłynęły do Polski i wszyscy uważamy, że jednocześnie trzeba robić dwie rzeczy - negocjować z Komisją i wywoływać presję na PiS, a Donald Tusk jest liderem i wiemy, że on zwyciężył z Kaczyńskim dwukrotnie i zwycięży trzeci raz i mamy do niego zaufanie - stwierdziła.
Podkreśliła, że jest przekonana, iż Donald Tusk "wie, jak wygrać z PiS-em". - To, czego Platformie zwykle brakowało, to taki jednolity przekaz i używanie tych samych słów, żeby zapadały w umysły i serca Polaków. U nas każdy jest trochę indywidualistą, każdy mówi trochę swoim językiem - mówiła. Dodała, że to "dobrze dla partii", ale nie dla PR-u partii.
- Potrzeba takiego drylu wojskowego troszeczkę - oceniła. - Każdy z nas musi mieć w sobie poczucie odpowiedzialności, że jednak jest żołnierzem, bo my naprawdę jesteśmy trochę na wojnie o Polskę, o demokrację, o wolności, o prawa człowieka i obywatela, o pieniądze unijne - wyliczała była wiceminister finansów.
Posłanka o działaniach Franciszka Sterczewskiego na granicy
Izabela Leszczyna odniosła się też do działań posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego, który pojechał na polsko-białoruską granicę w Usnarzu Górnym (województwo podlaskie) i próbował przekazać jedzenie przebywającym tam migrantom, pilnowanym przez polskie i białoruskie służby. Media pokazały, jak Sterczewski biegł w kierunku obozowiska migrantów, ale nie został do nich dopuszczony. - Nie oceniam go negatywnie. Uważam, że jest niedoświadczonym politykiem i robi pewne rzeczy z porywu serca, a polityka to, niestety, jest taka gra dla szachistów bardziej - wyjaśniła.
Przyznała, że poseł Sterczewski też powinien być "bardziej żołnierzem". - Jeżeli chce z nami być i budować naprawdę taką Polskę, o jaką mu chodzi, to powinien być takim żołnierzem naszym - stwierdziła Leszczyna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24