Zażalenia obrońców Romana Giertycha na postanowienie prokuratora z 17 października o zastosowaniu środków zapobiegawczych zostały już przekazane do sądu – poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.
Adwokat Roman Giertych jest jedną z 12 osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
W ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych Roman Giertych napisał, że żąda natychmiastowego przekazania do sądu zażaleń na działania, jakie podjęła prokuratura podczas oraz tuż po jego zatrzymaniu. Adresatem wpisu Romana Giertycha jest Prokurator Regionalny w Poznaniu Jacek Motawski.
Mecenas przedstawił całą listę zarzutów dotyczących działań prokuratora. "Skoro miał Pan odwagę wydać decyzję o moim zatrzymaniu, skoro miał Pan odwagę wydać rozkaz o nałożeniu mi przed budynkiem sądu na oczach moich klientów kajdanek, skoro miał Pan odwagę przeszukać kancelarię adwokacką pod moją nieobecność, skoro miał Pan odwagę nakazać ogłoszenie mi zarzutów, gdy byłem nieprzytomny, skoro miał Pan odwagę stawiać zarzut o działanie na szkodę spółki, która nie czuje się pokrzywdzoną, i przewidzieć wyniki toczonych przez nią skomplikowanych procesów cywilnych, skoro miał Pan odwagę zatwierdzić środki zapobiegawcze bez ważnie ogłoszonego zarzutu i pozbawić moich klientów pomocy prawnej poprzez zakazanie mi wykonywania mojego zawodu. To niech Pan wreszcie zdobędzie się na odwagę i przekaże moje zażalenia na sądu!" - zaapelował.
"Już tydzień czekam, aż Pańscy pracownicy przeniosą akta na drugą ulicę i zapewnią mi możliwość skorzystania z prawa do niezawisłego sądu" - dodał w swoim wpisie z 29 października.
Prokuratura Regionalna w Poznaniu informowała wówczas, że zażalenia trafią do sądu niezwłocznie.
Prokuratura: pozostałe zażalenia będą przekazywane w najbliższych dniach
W środę rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek powiedziała, że "zażalenia obrońców Romana G. na postanowienie prokuratora z dnia 17 października tego roku o zastosowaniu środków zapobiegawczych zostały już przekazane do sądu".
Dodała, że pozostałe zażalenia obrońców Giertycha, jak i obrońców innych podejrzanych, "będą przekazywane do sądu sukcesywnie w najbliższych dniach". Łącznie złożono ich w tej sprawie kilkanaście.
Wobec Romana Giertycha, po przedstawieniu mu zarzutów w sprawie, prokuratura zdecydowała o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci 5 milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Termin wyznaczony przez prokuraturę na wpłatę poręczenia majątkowego w kwocie 5 milionów złotych minął w piątek.
Pełnomocnik Giertycha: mecenas nie wpłaci poręczenia majątkowego
Pełnomocnik Romana Giertycha mecenas Jakub Wende informował przed weekendem, że Roman Giertych nie wpłaci poręczenia majątkowego. Wende tłumaczył tę decyzję między innymi tym, że "prokuratura usiłowała ogłosić naszemu klientowi zarzut i zrobiła to w sposób nieskuteczny, to znaczy ten zarzut nigdy nie został ogłoszony".
- W związku z tym nasz klient nie jest podejrzanym z prawnego, formalnego punktu widzenia w tym postępowaniu, a co za tym idzie, nie wolno było wobec niego zastosować środków zapobiegawczych, czyli wydać postanowienia o zastosowaniu środków zapobiegawczych, bo takie postanowienie można wydać wyłącznie wobec podejrzanego – tłumaczył w piątek Wende. Podkreślił, że prokuratura wydała "nielegalną decyzję o środkach zapobiegawczych".
- To postanowienie nie zostało panu Romanowi Giertychowi skutecznie doręczone, dlatego że pani prokurator, która przyjechała w niedzielę do szpitala, zastała naszego klienta bez świadomości. Był nieprzytomny. W związku z tym prokuratura nie doręczyła mu tego postanowienia i on tego postanowienia nie pokwitował - dodał Wende.
Prokuratura nie podjęła jeszcze decyzji w związku z brakiem wpłaty
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu mówiła, że prokuratura nie może opierać się na informacjach medialnych. - Prokuratura musi przede wszystkim zweryfikować te informacje. Po zweryfikowaniu tych okoliczności, jeżeli rzeczywiście ta wpłata nie wpłynęła, prokurator będzie podejmował decyzje co do dalszych kroków – dodała.
W środę Marszałek powiedziała, że prokurator nie podjął jeszcze decyzji związanych z brakiem wpłaty poręczenia majątkowego przez podejrzanego.
Źródło: PAP