Nie jestem nadczłowiekiem, mam rodzinę, obowiązki, opiekuję się matką. To wszystko nagle jednym podpisem prokuratora Święczkowskiego zostało postawione na głowie – mówiła w TVN24 prokurator Ewa Wrzosek, która została oddelegowana do pracy w oddalonej o ponad 300 kilometrów prokuraturze. - Działania Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego to są działania całkowicie niehumanitarne – ocenił prezes Iustitii Krystian Markiewicz.
W ciągu ostatnich kilku dni kilkunastu krytycznych wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prokuratorów zostało oddelegowanych do innych prokuratur, odległych od swoich dotychczasowych miejsc pracy. Prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów została skierowana do Śremu w Wielkopolsce, ponad 300 kilometrów od stolicy.
Decyzje o delegacjach podpisał Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Prokuratura Krajowa przekonuje, że powodem tych delegacji jest potrzeba wzmocnienia innych jednostek prokuratury w trakcie pandemii.
"Ewidentna szykana"
Ewa Wrzosek była we wtorek gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. Powiedziała, że "odbiera tę delegację jako ewidentną szykanę", a "argumentacja prokuratury krajowej po prostu nie trzyma się kupy".
- Prokuratura, w której pracuję, boryka się z olbrzymimi problemami kadrowymi. Jest obsadzona niespełna połowa składu etatowego. Prokuratorzy już są nadmiernie obciążeni obowiązkami. A z chwilą mojej delegacji, jak i prokuratora Jarosława Onyszczuka, który również taką delegację otrzymał, te braki kadrowe jeszcze się zwiększają. Na nasze miejsce nie przychodzi nikt inny, nasze sprawy będą rozdzielone między innych prokuratorów – tłumaczyła.
Dlatego też - dodała - "argument w postaci łatania braków kadrowych innych prokuratur do niej nie przemawia, bo tą decyzją pan Święczkowski zwiększył braki kadrowe". - Ostatnią motywacją, którą mogłabym przypisać prokuratorowi Święczkowskiemu w naszej sytuacji, jest dobro prokuratury – powiedziała Wrzosek.
"Sytuacja, w której nas postawiono, jest przyparciem do muru"
Prokurator podkreślała, że "nie jest nadczłowiekiem" i tak jak każdy "ma swoją rodzinę, ma swoje obowiązki osobiste, rodzinne". - To wszystko nagle jednym podpisem prokuratora Święczkowskiego zostało postawione na głowie. Nie mam pojęcia o realnej skali problemów, z którymi będę się musiała zmierzyć. Mam dwoje dzieci, mam matkę, którą się opiekuję. Te rzeczy są zupełnie poza zainteresowaniem pana prokuratora generalnego – stwierdziła Wrzosek.
- Sytuacja, w której nas postawiono, jest przyparciem do muru. Delegacja to pierwszy krok. My musimy sobie znaleźć mieszkania w tych miejscowościach, gdzie nas delegowano, musimy się jakoś urządzić. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że jutro o godzinie 7.15 mam się stawić w Prokuraturze Rejonowej w Śremie. A taka jest decyzja – powiedziała.
Przekazała też, że delegowani prokuratorzy zwrócili się do swoich nowych szefów rejonowych o kilka dni urlopu, które pozwolą im znaleźć mieszkanie w nowym miejscu.
- Ja i inni prokuratorzy rozważamy wystąpienie z pozwem do sądu pracy przeciwko prokuratorowi krajowemu – powiedziała. - Jego działania odbieramy jako dyskryminację i mobbing. Ta droga prawna jest otwarta, tak jak dla każdego obywatela – dodała.
Markiewicz: to są działania całkowicie niehumanitarne
Drugim gościem programu był Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Chylę czoła za postawę prokuratorów z Lex Super Omnia. Oni walczą o niezależność prokuratury i o to, żebyśmy żyli w państwie praworządnym – powiedział.
Ocenił, że "działania Ziobry i Święczkowskiego to są działania całkowicie niehumanitarne". Jego zdaniem Ziobro i Święczkowski "odspawali się od rzeczywistości". - Mam nadzieję, że ta sytuacja jak najszybciej się unormuje i ostatecznie ta decyzja zostanie przez sąd uchylona – mówił Markiewicz.
"Znajdujemy się teraz na zakręcie historii"
Zdaniem sędziego "znajdujemy się teraz na zakręcie historii". - Widzimy, co się udało zrobić w Stanach Zjednoczonych. Joe Biden mówi, że sędziowie uratowali demokrację. Wychodzą na prostą, obronili praworządność. Ale widzimy też, co się dzieje po drugiej stronie, w Moskwie. Przyjeżdża Nawalny do Rosji, ktoś przebiera się za sędziego i wykonuje wyroki na zamówienie polityczne – powiedział.
Jego zdaniem "jeżeli będą takie działania podejmowane przez Ziobrę, Święczkowskiego i ich sojuszników, to być może tak będzie, że ktoś wróci do Polski albo nie wykona polecenia Ziobry i ktoś na posterunku policji założy togę sędziowską i wyśle go na miesiąc do więzienia". - Jesteśmy właśnie w takim momencie – ocenił.
Źródło: TVN24