Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Michała Dworczyka do odpowiedzialności karnej. Sprawa ma związek z utrudnianiem postępowania prokuratury dotyczącego afery mailowej.
Jak czytamy w komunikacie, Prokuratura Okręgowa w Warszawie "zgromadziła materiał dowodowy uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Michała Dworczyka przestępstwa kierowania utrudnianiem postępowania karnego Prokuratury Okręgowej w Warszawie".
"Utrudnianie miało polegać na udzieleniu dostępu do użytkowanej przez siebie prywatnej skrzynki mailowej ustalonym osobom i nakazanie im dokonania trwałego usunięcia wiadomości e-mail wysyłanych z tej skrzynki we wskazanych przedziałach czasowych" - podała prokuratura.
Śledczy - czytamy - "zwrócili się do Michała Dworczyka o wydanie kopii zapasowej jego prywatnej skrzynki mailowej". "Jak ustalono zawartość skrzynki została częściowo usunięta w sposób uniemożliwiający odzyskanie wykasowanych wiadomości. Skutkiem takiego działania było zniszczenie danych stanowiących istotny dowód dla ustalenia okoliczności ataku hakerskiego, co jest przedmiotem postępowania" - poinformowano w komunikacie.
Dworczyk: prawda zawsze na końcu się obroni
Dworczyk jeszcze w czwartek odniósł się do, wtedy jeszcze nieoficjalnych, informacji o wniosku o uchylenie immunitetu. "30 godzin przed ciszą wyborczą, dowiaduję się od dziennikarzy bliskich obecnej władzy o wniosku o uchylenie immunitetu" - stwierdził, rozpoczynając swój wpis na portalu X. "Od blisko trzech lat toczy się śledztwo ws. ataku hakerskiego na skrzynki polskich polityków - w tym mojej. Mam w tym śledztwie status osoby poszkodowanej" - dodał.
"Międzynarodowe firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem (m.in. Mandiant) wskazują na powiązania hakerów z białoruskimi i rosyjskimi służbami. Dziś dowiaduję się z mediów, że nie jestem ofiarą, tylko podobno podejrzanym. Tuż przed wyborami w których startuję, traktuję to jako nieudolną próbę przykrycia dramatycznych wydarzeń i kompromitujących problemów obecnie rządzących. Typowe działanie koalicji 13 grudnia - mściwe i cyniczne oblicze uśmiechniętej Polski" - napisał. "A prawda zawsze na końcu się obroni" - zakończył swój wpis polityk PiS.
30 godzin przed ciszą wyborczą, dowiaduję się od dziennikarzy bliskich obecnej władzy o wniosku o uchylenie immunitetu.
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) June 6, 2024
Od blisko 3 lat toczy się śledztwo ws. ataku hakerskiego na skrzynki polskich polityków - w tym mojej. Mam w tym śledztwie status osoby poszkodowanej.…
Dworczyk: zarzuty są absurdalne
Do sprawy Dworczyk odniósł się także w piątkowym wpisie w mediach społecznościowych.
"Żadne dowody w sprawie nie były niszczone - to zarzut kompletnie wyssany z palca. Co więcej - do ABW po ataku hakerskim została niezwłocznie przekazana kopia binarna zawartości mojej skrzynki. W tym okresie Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie wszczęła jeszcze nawet postępowania w sprawie" - napisał Dworczyk w piątek na platformie X. Dodał, że "absurdalne zarzuty formułowane przez ministra A. Bodnara to czysta zemsta polityczna i nieudolna próba przykrycia dramatycznej i kompromitującej sytuacji z polskimi żołnierzami". Dworczyk oświadczył, że piątkową informację o skierowaniu do Sejmu wniosku o uchylenie mu immunitetu odbiera "jako kolejny polityczny atak tuż przed wyborami". "Jak widać 'uśmiechnięta Polska' łapie się każdego, nawet najbardziej groteskowego sposobu, by odwrócić uwagę od swojej fatalnej polityki w zakresie bezpieczeństwa" - stwierdził poseł PiS.
Afera mailowa rządu PiS
Od połowy 2021 roku na anonimowych kanałach i stronach w internecie publikowana jest korespondencja mailowa, która ma pochodzić między innymi z prywatnej skrzynki pocztowej Dworczyka. Rząd Zjednoczonej Prawicy kwestionował prawdziwość tych maili, ale nie pokazał przykładu nieprawdziwej wiadomości. Z drugiej strony, autentyczność kilku z nich została publicznie potwierdzona przez osoby uczestniczące w korespondencji.
Za rządów PiS Centrum Informacyjne Rządu konsekwentnie oświadczało, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej", w związku z czym "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara