Gorzka recenzja dotychczasowych działań Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej przedstawiona przez nową członkinię RPP profesor Joannę Tyrowicz nie pozostała bez echa wśród polityków opozycji. - To reakcja na sposób działania i performance Adama Glapińskiego, który przez półtorej godziny opowiada różne historie ze swojego życia, które nie są związane z realną działalnością RPP - stwierdził poseł Lewicy, Tomasz Trela. Z kolei Jan Strzeżek z Porozumienia podważa niezależność Rady Polityki Pieniężnej i twierdzi, że "dyspozycje z Nowogrodzkiej są ważniejsze, niż jakiekolwiek sytuacje rynkowe".
Profesor Joanna Tyrowicz, nowy członkini Rady Polityki Pieniężnej opublikowała na portalu LinkedIn własną wersję komunikatu po posiedzeniu RPP wraz z uzasadnieniem. Jej zdaniem, powrót inflacji do celu Narodowego Banku Polskiego może nie nastąpić nawet przez kilka lat i nie ma podstaw do umocnienia złotego przy bieżącym połączeniu polityki pieniężnej z fiskalną. Profesor Tyrowicz napisała też m.in. że Rada Polityki Pieniężnej - wbrew deklaracjom - nie podejmuje działań "niezbędnych dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji".
Ta gorzka recenzja jest - jak komentują politycy opozycji - reakcją na to, jak działa Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej.
- To reakcja na sposób działania i performance Adama Glapińskiego, który przez półtorej godziny opowiada różne historie ze swojego życia, które nie są związane z realną działalnością RPP. W tych wypowiedziach nie ma o kredytach, o inflacji, o drożyźnie - komentuje Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Joanna Tyrowicz będzie jednym z gości wtorkowych "Faktów po Faktach" w TVN24.
Poseł dodaje, że "gdyby prezesem Narodowego Banku Polskiego był profesjonalistą, to taka dyskusja byłaby na Radzie Polityki Pieniężnej":
- Po takiej radzie byłby krótki komunikat, żeby Polki i Polacy, żeby rynki finansowe, żeby nasi przedsiębiorcy czuli się bardziej bezpieczni. A jak się czują? Są bardziej oszukani i może trochę rozbawieni, ale to wygląda, jak śmiech przez łzy - mówił poseł.
"Najważniejszy mechanizm rynkowy: zdanie Jarosława Kaczyńskiego"
Do sprawy odniósł się też rzecznik koła parlamentarnego Porozumienia Jan Strzeżek. - Dobrze wiemy, że najważniejszym mechanizmem rynkowym dla wszystkich ludzi wokół Jarosława Kaczyńskiego jest jego zdanie - powiedział.
Stwierdził, że "dyspozycja z Nowogrodzkiej jest ważniejsza, niż jakiekolwiek sytuacje rynkowe". - Jeżeli Jarosław Kaczyński będzie chciał, żeby obniżać stopy, to będą one obniżane. Jeżeli będzie chciał je podwyższać, będą podwyższane - mówił Jan Strzeżek.
Skomentował, że "wszyscy wiedzą, że jeżeli on (Jarosław Kaczyński - red.) będzie zły, to oni (osoby wokół prezesa PiS - red.) żadnej innej pracy już nie znajdą".
- Sugeruje pan, że Rada Polityki Pieniężnej nie jest niezależna? - dopytywał nasz reporter, Radomir Wit. W odpowiedzi członek Porozumienia stwierdził "oczywiście że tak".
- Bądźmy poważni. Dobrze wiemy, że jeżeli Jarosław Kaczyński będzie chciał, to tak będzie, jak on będzie chciał, a nie tak, jak będzie chciał rynek. Takie są mechanizmu PiS i tyle. Wiemy coś o tym, bo pracowaliśmy wiele lat - stwierdził Strzeżek.
Stopniowy powrót inflacji do celu NBP? "Marzyć zawsze można"
Jak wskazano w oficjalnym komunikacie po RPP, dotychczasowe istotne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP oraz spodziewane obniżenie się dynamiki aktywności gospodarczej, w tym na skutek szoków zewnętrznych, przyczynią się do ograniczenia dynamiki popytu w polskiej gospodarce, co będzie sprzyjać obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP.
Według Tyrowicz nie ma podstaw do takiego stwierdzenia, a zgodnie z projekcją z lipca inflacja nie wraca do celu w horyzoncie prowadzenia polityki pieniężnej.
W dodatkowym komentarzu napisała, że twierdzenie z komunikatu RPP o stopniowym powrocie inflacji w kierunku celu to - według jej określeń - "częściowo prawda" i "marzyć zawsze można".
Według lipcowej projekcji NBP inflacja w IV kw. 2024 r. wyniesie 3,5 proc., czyli znajdzie się w górnej dopuszczalnej granicy przedziału odchyleń od celu (2,5 proc., +/- 1 pkt. proc.).
Działania RPP w sprawie inflacji
Członkini RPP uważa, że wobec osłabiania się waluty, NBP nie ma w praktyce jak interweniować na rynku walutowym, bo nie ma jak ograniczać, zgodnych z kierunkiem prowadzonej (a nie deklarowanej) polityki pieniężnej, wahań kursu złotego.
Komentując oficjalny komunikat po październikowym posiedzeniu RPP, że "NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji", Tyrowicz wskazała w uzasadnieniu, że w październiku Rada nie podjęła działania, więc "to zdanie to czysta drwina z czytelnika i obywateli".
Tyrowicz zaznaczyła, że główne banki centralne – Fed i EBC - twardo i konsekwentnie zobowiązują się jak najszybciej sprowadzić inflację do celu i jasno komunikują ich zdaniem docelowy poziom stóp procentowych.
Decyzja RPP w sprawie stóp procentowych
RPP utrzymała 5 października stopy procentowe na niezmienionym poziomie - po wcześniejszej serii 11 podwyżek z rzędu stopa referencyjna nadal wynosi 6,75 proc.
Prezes NBP A. Glapiński powiedział na ostatniej konferencji prasowej, że RPP zatrzymała cykl podwyżek stóp proc., ale nie podjęła decyzji o zakończeniu go, a dalsze decyzje Rady będą zależały od listopadowej projekcji. Jeśli raport wskaże, że czynniki wewnętrzne, podbijające inflację konsumencką, rozwijają się, będzie to przesłanką za wznowieniem cyklu. Prezes NBP zasugerował, że perspektywy powrotu inflacji do celu w 2024 r. pogarszają się.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24