Rządzić może większość, ale z ograniczeniami wynikającymi z prawa, a w szczególności z konstytucji - powiedział w "Tak jest" prof. Adam Strzembosz. Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego skomentował tak reakcję szefowej rządu na list otwarty podpisany między innymi przez byłych prezydentów RP.
Chodzi o list, którego sygnatariuszami są m.in. Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. Byli prezydenci wezwali w nim rządzących do przestrzegania prawa. - Ci ludzie nie chcą zgadzać się z wolnymi wyborami Polaków - komentowała w poniedziałek premier Beata Szydło.
- Pani premier Szydło myli praworządność z wynikami wyborów - powiedział w "Tak jest" w TVN24 prof. Strzembosz.
- Gdyby praworządność polegała tylko na tym, że bez żadnych ograniczeń rządzą ci, którzy w danym momencie uzyskali większość w parlamencie, to to jest pogląd zasadniczo mylny - dodał.
- Rządzić może większość, ale z ograniczeniami wynikającymi z prawa, a w szczególności z konstytucji - podkreślił. Przypomniał w tym kontekście słowa papieża Jana Pawła II o tym, że "rządy w cudzysłowie demokratyczne mogą być najokrutniejsze i najbardziej totalitarne"
- Ja oczywiście nie mówię, że pani Szydło dąży do tego rodzaju rządów i że mamy takie bezpośrednie zagrożenie, ale przecież pamiętajmy z naszej niedalekiej historii, kto w naszym bliskim sąsiedztwie w sposób demokratyczny doszedł do władzy, a potem były obozy koncentracyjne - tłumaczył prof. Strzembosz.
"Wypowiedź wszystkich sędziów ma ogromny walor moralny"
Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego wyjaśniał także, co wtorkowa uchwała sędziów SN oznacza w praktyce dla zwykłych sądów. Chodzi o uchwałę, zgodnie z którą SN będzie respektować wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego, nawet te niepublikowane.
- Uchwały Sądu Najwyższego, nawet te najbardziej formalne, nie wiążą poszczególnych składów sędziowskich. Natomiast Sąd (Najwyższy - red.) ma olbrzymi autorytet - tłumaczył prof. Strzembosz.
- Wypowiedź wszystkich sędziów na zgromadzeniu ogólnym ma ogromny walor moralny i stwarza podstawy dla sędziów do orzekania zgodnie z orzeczeniami TK - mówił prof. Strzembosz. Dodał, że według jego wiedzy podczas głosowania nad uchwałą tylko jeden sędzia zagłosował przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Jak mówił, podejrzewa, że sędziowie "zwykłych sądów" będą orzekali zgodnie z uchwałą SN, bo nie będą chcieli, by wydawane przez nich wyroki były podważane np. przez Sąd Najwyższy.
Sędziowie SN to "zespół kolesi"?
Prof. Strzembosz odniósł się również do wypowiedzi rzeczniczki klubu PiS Beaty Mazurek, która określiła zgromadzenie sędziów SN mianem "zespołu kolesi".
- Gdyby rzecznik Sądu Najwyższego ocenił członków Prawa i Sprawiedliwości jako "grupę kolesi, która nareszcie dorwała się do żłobu", to prawdopodobnie posłowie i posłanki z tego klubu odczuliby to bardzo boleśnie - mówił były pierwszy prezes SN.
Jednocześnie poprosił parlamentarzystów, by za te słowa posłanka otrzymała odpowiednią naganę.
Były pierwszy prezes SN był też pytany o uchwały radnych w Łodzi, Warszawie i Poznaniu, w których zadeklarowano, że władze miasta będą stosować się także do niepublikowanych wyroków TK. Wojewoda łódzki, który jest przedstawicielem administracji rządowej, zapowiedział już, że doprowadzi do uchylenia uchwały podjętej w Łodzi.
- Ja się o tyle dziwię panu wojewodzie, te uchwały mają bardziej charakter demonstracyjny i moralny niż prawny - powiedział prof. Strzembosz. Wyjaśniał, że tego typu uchwałami nie można przecież zobowiązać urzędników niższego szczebla do określonego zachowania.
Dopytywany o to, czy rząd może w jakiś sposób "ubezwłasnowolnić" Sąd Najwyższy, prof. Strzembosz przypomniał, że takie próby były niedawno podejmowane na Węgrzech. Pomysł polegał na tym, by po prostu obniżyć wiek, w którym sędziowie tamtejszego SN mieliby obowiązkowo przechodzić w stan spoczynku - ostatecznie jednak plany te nie powiodły się.
- Nie wyobrażam sobie, żeby można było obniżyć ten wiek na niższy niż 65 lat, bo trudno, żeby sędziowie wcześniej przechodzili w stan spoczynku niż normalni pracownicy w tym kraju - powiedział prof. Strzembosz pytany o sytuację polskiego SN. Przyznał jednak, że jego wyobraźnia w tej materii jest "ograniczona".
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24