Problem przerywania ciąży, to, co się wydarzyło, wkurza kobiety, ale bieżące, bytowe problemy są najważniejsze – mówiła w TVN24 Urszula Pasławska, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego. Aktywistka Klementyna Suchanow przyznała, że w ostatnim czasie "Strajk Kobiet jest kojarzony z aborcją", ale zapewniała, że "nie ucieka od innych tematów", między innymi dotyczących sytuacji ekonomicznej kobiet.
W środę w programie "Tak jest" w TVN24 o sytuacji kobiet w Polsce i problemach, z którymi się zmagają, rozmawiały posłanka PSL Urszula Pasławska i jedna z liderek Strajku Kobiet Klementyna Suchanow.
"Jesteśmy w takiej samej sytuacji. Obecnie w bardzo złej"
Suchanow, pytana przez prowadzącego, przyznała, że problemy kobiet mieszkających w dużych miastach i tych mieszkających na wsi "oczywiście są różne". - Ale my wszystkie jesteśmy kobietami i tam, gdzie prawa kobiet wchodzą w grę, jesteśmy w takiej samej sytuacji. Obecnie w bardzo złej sytuacji – dodała.
Podkreśliła, że opieka zdrowotna, opieka okołoporodowa oraz "różne kwestie ekonomiczne", "to jest cały czas jeden z punktów, który towarzyszy Strajkowi Kobiet". - W ostatnim czasie najbardziej wybił się temat aborcji, bo mieliśmy do czynienia z decyzją, która zapadła w trybunale. Przez to Strajk Kobiet jest kojarzony z aborcją, ale my nie uciekamy od innych tematów – tłumaczyła aktywistka.
- Rozmawiamy o wszystkich obszarach, mamy pomysły, by zająć się tematyką wsi. Potrzebujemy pomocy osób, które mieszkają na wsi, ekspertów – powiedziała.
"Trzeba zrobić wszystko, by wspierać kobiety w łączeniu ambicji zawodowych z ambicjami rodzinnymi"
Urszula Pasławska wskazywała, że problemy na wsi i w miastach "są dosyć podobne". - Bardzo drogie żłobki, drogie przedszkola. Tylko 70 procent kobiet w wieku produkcyjnym pracuje, a odsetek kobiet, które rezygnują z pracy, jest najwyższy w Europie – powiedziała.
- Dlaczego? Dlatego, że nas nie stać, że nie mamy dostępu do tej infrastruktury. Po drugie, tak jest przyjęte zwyczajowo, że kiedy nasi rodzice zaczną chorować, to właśnie kobieta zaczyna się zajmować rodzicami czy teściami. A żadnej perspektywy pomocy państwa nie ma – mówiła posłanka.
Przyznała, że "problem przerywania ciąży, to, co się wydarzyło, wkurza kobiety". - Ale bieżące, bytowe problemy są najważniejsze – podkreśliła.
Jak mówiła, "z badań wynika, że kobiety są lepiej wykształcone, ale kiedy rodzą dzieci, schodzą, znikają z rynku pracy". - To się Polsce nie opłaca. Trzeba zrobić wszystko, by wspierać infrastrukturę społeczną i wspierać kobiety w możliwości połączenia swoich ambicji zawodowych z ambicjami rodzinnymi – podkreśliła Pasławska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock