Prezydent Andrzej Duda i minister obrony Mariusz Błaszczak odwiedzili w poniedziałek polskich żołnierzy służących w misji NATO w Afganistanie.
W czasie spotkania z żołnierzami prezydent mówił, że polskie wojsko uczestniczy w kolejnych wielonarodowych misjach w Afganistanie od kilkunastu lat.
- Nigdy od czasów drugiej wojny światowej polska armia nie wykonywała tak długiej i tak niebezpiecznej misji – zaznaczył Andrzej Duda.
- Chociaż mamy 10 kontyngentów w różnych miejscach na świecie, nie ma drugiego tak niebezpiecznego zadania – dodał. Powiedział, że choć misja nie ma charakteru bojowego, "zdarzyć się może wszystko".
- Pokazujecie naszym sojusznikom, że jesteśmy odpowiedzialnym członkiem NATO. Bierzemy na siebie trud sojuszniczej służby. Pokazujemy, że reguła 360 stopni, o której mówimy na spotkaniach, nie jest pustym zwrotem, że nie pilnujemy tylko granic Rzeczypospolitej, rozumiemy, że nasz wojskowy trud potrzebny jest także w innych miejscach, także tak trudnych jak to, gdzie nie walczy się z regularną armią, gdzie człowiek spotyka się z terrorystami – mówił Duda do żołnierzy.
"Dziejowe wydarzenie w historii RP"
Na tym, jak dodał, polega także istota budowania sfery bezpieczeństwa naszego kraju. Podkreślił znaczenie udziału w misjach dla sojuszniczej wiarygodności.
Prezydent wyraził też przekonanie, że udział w misjach w Afganistanie i Iraku "przyczynił się do tego, że dzisiaj, wreszcie, oddziały sojusznicze, przede wszystkim armii Stanów Zjednoczonych, są także na terenie naszego kraju", a "gdy nasz sąsiad z powrotem realizuje swoje imperialne ambicje", sojusznicy przybywają na wschodnią flankę.
Zapewnił, że "program modernizacji polskiej armii będzie realizowany sprawnie".
- Mam nadzieję, że sprawniej niż dotychczas – dodał prezydent Duda.
Nawiązał ponadto do planowanego w tym tygodniu podpisania umowy na dostawy systemu obrony powietrznej Patriot.
- To dziejowe wydarzenie w historii Rzeczypospolitej, ale będziemy dostarczali także sprzęt bezpośrednio chroniący żołnierza. Uczynimy wszystko, żebyście mieli jak najlepsze wyposażenie i jak najlepsze warunki do obrony Rzeczypospolitej, naszych granic, ale także do obrony interesów Rzeczypospolitej wszędzie, gdzie trzeba na świecie, do obrony strefy bezpieczeństwa – zapewnił.
"Dbamy o bezpieczeństwo, cenimy sobie wolność"
Z kolei minister obrony mówił o międzynarodowym znaczeniu operacji Resolute Support w Afganistanie.
- Chciałbym nawiązać do słów najwybitniejszego Polaka, Jana Pawła II, który mówił, że wolności nie można posiadać, wolność trzeba stale zdobywać. Wy tu, na ziemi afgańskiej, zdobywacie wolność dla nas, wolność dla Polski, dla Europy, ale także dla całego zachodniego świata – powiedział Błaszczak. Dodał, że wsparcie udzielane przez żołnierzy misji Resolute Support wojsku, służbom i władzom afgańskim jest walką z terroryzmem.
- Wspólnie odpowiadamy za bezpieczeństwo Polski, ale także za bezpieczeństwo wolnego świata – powiedział.
Przypomniał, że zgodnie z postanowieniami szczytu NATO w Warszawie w Polsce stacjonują wojska USA, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji, a Polacy służą na Łotwie i w Rumunii, uczestniczą też między innymi w misjach w Kuwejcie i Afganistanie. - Dlaczego je realizujemy? Bo dbamy o bezpieczeństwo, cenimy sobie wolność – powiedział.
"Do końca roku zwiększymy kontyngent"
Prezydent i minister obrony rozmawiali z premierem Afganistanu Abdullahem Abdullahem i dowódcą misji Resolute Support generałem Johnem W. Nicholsonem.
- Zadeklarowaliśmy, że do końca roku zwiększymy o 50 żołnierzy ten kontyngent – powiedział prezydent.
- Nasi żołnierze cały czas są tutaj potrzebni i dlatego obiecywaliśmy dzisiaj generałowi Nicholsonowi, że nie zamierzamy wycofywać naszych żołnierzy, bo misja musi trwać dalej aż do skutku, kiedy armia afgańska sama będzie mogła przejąć wszystkie obowiązki – powiedział prezydent. Dodał, że stąd wynika deklaracja zwiększenia kontyngentu.
Minister Błaszczak wyraził przekonanie, że polski przemysł zbrojeniowy mógłby modernizować sprzęt sił afgańskich.
Polski Kontyngent Wojskowy
Dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego, pułkownik Grzegorz Potrzuski podkreślał znaczenie sojuszniczej współpracy dla wypełniania zadań stawianych przed misją.
- Naszym głównym zadaniem jest doradzanie afgańskim dowódcom i instytucjom podległym ministrowi obrony narodowej i spraw wewnętrznych. Czas naszej misji przypada na rok stulecia odzyskania niepodległości. Polacy w sposób szczególny rozumieją, czym jest niepodległy byt państwowy – powiedział.
W trakcie uroczystej zbiórki wręczono odznaczenia żołnierzom i pracownikom wojsk polskich i amerykańskich. Zastępca dowódcy sił amerykańskich w Afganistanie generał dywizji Leopoldo Quintas otrzymał Brązowy Medal Wojska Polskiego, dowódca PKW został uhonorowany Wojskowym Krzyżem Zasługi Z Mieczami. Z kolei wśród odznaczonych Gwiazdą Afganistanu znalazł się amerykański dowódca operacji specjalnych w Afganistanie generał dywizji James Linder.
Doradczo-szkoleniowa misja Resolute Support (RS) rozpoczęła się z początkiem 2015 roku po zakończeniu misji ISAF. Siły RS liczą około 13 tysięcy żołnierzy. Polski kontyngent liczy od lipca ubiegłego roku do 250 żołnierzy i pracowników wojska. W jego skład wchodzą doradcy sił specjalnych, instruktorzy lotniczy. Kontyngent stacjonuje w kilku bazach, w tym w Bagramie, Kabulu i Kandaharze.
Trzon kontyngentu to żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. W skład PKW wchodzą także pododdziały m.in. z 11. Pułku Artylerii z Węgorzewa, 15. Brygady Zmechanizowanej z Giżycka, 1. Bazy Lotniczej Wojsk Lądowych z Inowrocławia; są także lekarze, logistycy i żołnierze Wojsk Specjalnych.
Autor: JZ//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta/Jakub Szymczuk