O aż sześciu ambasadorów wzmocniły się polskie służby dyplomatyczne - dowiedział się portal tvn24.pl. Po wielomiesięcznych często wakatach obsadzone zostaną m.in. placówki w Portugalii, Brazylii i przy NATO.
Prezydent Lech Kaczyński podpisał sześć ambasadorskich nominacji. Przedstawicielem Polski przy NATO został Bogusław Winid, w stojącej w tym półroczu na czele UE Portugalii (ta prezydencja trwa juz ponad dwa miesiące, przez ten czas Polska nie miała w tym kraju ambasadora) - Katarzyna Skórzynska, w Bułgarii - Andrzej Papierz, w Brazylii - Janusz Junosza-Kisielewski, w Kuwejcie - Janus Szwed, a w Etiopii - Jarosław Szczepankiewicz.
Nieobsadzonych jest jeszcze "około klikunastu" - jak mówi tvn24.pl rzecznik prasowy MSZ Robert Szaniawski - placówek, w tym tak ważne jak Paryż, Rzym czy Madryt. Jeszcze w czerwcu na 101 ambasad w jednej czwartej nie było ambasadora.
- To sytuacja zupełnie normalna. Proces selekcji jest trudny i wymaga czasu - wyjaśnia Szaniawski. Skąd zatem nagłe uzupełnienie aż sześciu placówek? - Jak nie nominujemy ambasadorów, to źle. Jak nominujemy, też źle. Media mogłyby się zdecydować - irytuje się rzecznik. - Znaleźliśmy odpowiednich kandydatów - ucina.
Jak zapowiada Szaniawski, pozostałe placówki też będą wkrótce obsadzone.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24