Posłowie w "Faktach po Faktach" komentowali podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację Kodeksu karnego, przygotowaną przez Zbigniewa Ziobrę. Marcin Kierwiński (PO) nazwał zmiany "drakońskimi" i "cofającymi nas o wiele lat". Magdalena Sroka (Porozumienie) oceniła, że zmiany "maskują nieudolności wymiaru sprawiedliwości".
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Kodeksu karnego, która wprowadza między innymi bezwzględne dożywocie, nowy typ przestępstwa oraz konfiskatę aut pijanych kierowców. Wcześniej ponad 170 ekspertów apelowało o zawetowanie nowelizacji.
Wydarzenia wokół reformy Kodeksu karnego, firmowanej przez prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Zbiniewa Ziobrę, komentowali w studiu "Faktów po Faktach" w TVN24 sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński oraz posłanka Porozumienia Magdalena Sroka.
Kierwiński: Ziobro kręci dziś kręci całym obozem Zjednoczonej Prawicy
Według Kierwińskiego "wydaje się, że Zbigniew Ziobro jest teraz postacią decydującą w obozie Zjednoczonej Prawicy".
- Pan prezydent Duda przyzwyczaił, że podpisuje to wszystko, co przyniesie mu rząd, natomiast Zbigniew Ziobro z całą pewnością ma dominującą pozycję nad Jarosławem Kaczyńskim, to on rozdaje karty w obozie Zjednoczonej Prawicy i tego dowodem jest podpisanie tej ustawy - uznał.
Według niego nowelizacja powoduje to, że Kodeks karny "jest drakoński, cofa nas o wiele lat, ale przede wszystkim jest kompletnie nielogiczny, bo nawet studenci pierwszego roku prawa wiedzą, że nie drastyczność, a nieuchronność kary zwiększa nasze bezpieczeństwo". - Nie wie tego tylko magister Ziobro i doktor Duda. To bardzo przykre - oświadczył.
- Żeby Polacy czuli się bezpieczniejsi, to prokuratura musi działać, a pod Ziobrą nie działa. Powinna sprawnie działać policja. A ta też nie działa - ocenił. Powtórzył, że według niego "to Zbigniew Ziobro kręci dziś kręci całym obozem Zjednoczonej Prawicy".
Kierwiński ocenił, że premier Morawiecki "nie ma żadnej pozycji w PiS-ie". - Ziobro od dwóch lat systematycznie i codziennie go obraża, a Morawiecki nie jest w stanie nic z tym zrobić. Tutaj decydentem jest Jarosław Kaczyński. To między Kaczyńskim a Ziobrą toczy się przeciąganie liny - mówił. Dodał przy tym, że "Ziobro na pewno trzyma Kaczyńskiego w szachu".
Sroka: Morawiecki nie ma poważania we własnym obozie
Posłanka Sroka, która jest także byłą policjantką i specjalistką w zakresie bezpieczeństwa, oceniła, że działania Ziobry ukierunkowane na zaostrzenie kar "są maskowaniem nieudolności wymiaru sprawiedliwości".
- Bo to nieuchronność kary i sprawność systemu ma nas ustrzec przed przestępcami i pójściem w kierunku wymknięcia się spod kontroli całego wymiaru sprawiedliwości - argumentowała. Jej zdaniem nowelizacja "jest nie do przyjęcia i cofa nas, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, o lata wstecz".
Wypowiadając się o pozycji Ziobry w obozie rządzącym, Sroka stwierdziła, że często mówi on "to, co myśli Jarosław Kaczyński". - Jego pozycja w wielu obszarach jest bardzo mocna, ale ona też wynika z tego, że część PiS-u się go obawia, ze względu na jego pozycję prokuratora generalnego - sugerowała. - Tu nie ma wątpliwości, że ta pozycja jest zdecydowanie silniejsza aniżeli Mateusza Morawieckiego - dodała.
- Dziś Mateusz Morawiecki nie ma poważania w swoim własnym obozie i tak naprawdę wszyscy liczą się ze zdaniem Jarosława Kaczyńskiego albo Zbigniewa Ziobry - powiedziała. - Oczywiście cały ten związek to związek bez miłości, cyniczny. Tak naprawdę panowie są zdani na siebie - dodała.
Jedna czy dwie listy na wybory?
W programie politycy rozmawiali także o wypowiedzi szefa ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza, który mówił dziś w Warszawie, że "nie chodzi dzisiaj o to, żeby była jedna lista" opozycji na nadchodzące wybory parlamentarne, a "chodzi o to, żeby była jedna strategia, jeden cel, jeden plan i jeden pomysł".
Sroka przypomniała, że jej ugrupowanie "od pewnego czasu współpracuje z PSL-em". - Ja myślę, że przede wszystkim chodzi o to, aby stworzyć propozycję dla wyborców, którzy przy tej polaryzacji PiS-Platforma nie widzą za bardzo dla siebie miejsca i kandydatów. Ważne, żeby stworzyć alternatywę - powiedziała.
- Nie chodzi koniecznie o jedną listę, tylko stworzenie takich bloków, żeby każdy wyborca mógł znaleźć coś dla siebie - przekonywała.
Według Kierwińskiego "jedna lista to bardziej skuteczne narzędzie do tego, żeby wygrać wybory i przywrócić Polsce normalność". - Będziemy zachęcać naszych partnerów z PSL-u, z partii pana Szymona Hołowni, z Lewicy do jednej listy - zapowiedział.
Co z Porozumieniem? - To nie jest tajemnica, my mamy problem przeszłości - przyznał, nawiązując do Jarosława Gowina, byłego wicepremiera w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24