Decyzje bukareszteńskiego szczytu NATO dotyczące Ukrainy i Gruzji prezydent Lech Kaczyński określił jako "otwarcie drzwi". Według niego, to olbrzymi sukces przede wszystkim tych państw, ale także i Polski, która "niezwykle ostro o to zabiegała".
Podczas szczytu Sojusz uznał, że Ukraina i Gruzja zostaną w przyszłości członkami NATO. Decyzje w sprawie objęcia ich Planem Działań na rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP) mogą zapaść w grudniu.
Ukraina i Gruzja staną się członkami NATO, więc krótko mówiąc to jest otwarcie drzwi. Niektórzy mówią, że to wręcz więcej niż MAP, bo MAP to jest plan przygotowań. Ja nie twierdzę, że to jest coś więcej, natomiast ja twierdzę, że to jest olbrzymi sukces przede wszystkim Gruzji i Ukrainy, ale także i nasz, ponieważ niezwykle ostro żeśmy o to zabiegali. Lech Kaczyński
- Myśmy tam jechali z przekonaniem, że bardzo znaczna grupa państw Unii Europejskiej i NATO mówi bardzo stanowcze, nieodwołalne "nie", nie tylko dla MAP-u, ale w ogóle dla stworzenia jakiejś zupełnie realnej perspektywy - mówił Lech Kaczyński w krótkim wywiadzie dla TVP Info, po powrocie z Budapesztu. Prezydent przypomniał, że George W. Bush był "za". Ale również Rumunia, Czechy, Bułgaria oraz kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia - wszystkie te państwa poparły Ukrainę i Gruzję. - A ich solidarność, nie tylko w tej sprawie, ma olbrzymie znaczenie - podkreślił Lech Kaczyński.
My staramy się pomagać, staramy się przekonywać. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkie standardy tam (na Ukrainie i w Gruzji - red.) są spełnione i stąd też nie ma mowy o tym, żeby powiedzmy za rok te dwa kraje weszły do NATO. Będziemy przekonywać, ale nasza rola bardzo istotnego promotora jest tutaj równie ważna, jak nie ważniejsza. Lech Kaczyński
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24