- Dla mnie to są aspiracje nuworyszów - w ten sposób Jarosław Kaczyński skomentował sprawę zegarka za 37 tys. złotych Michała Kamińskiego. Były spin doctor Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie szef Centrum Informacyjnego Rządu, miał nie wpisać kosztownego czasomierza do oświadczenia majątkowego.
Podczas konferencji w siedzibie PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do sprawy kosztownego zegarka, którego jego były współpracownik - Michał Kamiński - miał nie wpisać do oświadczenia majątkowego. - Dla mnie człowiek, który wsadza sobie 37 tysięcy na rękę, jest przede wszystkim zabawny - powiedział szef PiS.
Dodał, że "to są aspiracje nuworyszów". - Grupy, która - nie ukrywam - bardzo mnie bawi i śmieszy - podkreślił.
Pod lupą CBA
Jak napisał "Fakt", Kamiński, od niedawna nadzorujący Centrum Informacyjne Rządu, dopiero ostatnio wpisał do oświadczenia majątkowego zegarek wart 37 tys. zł, choć posiada go od kilku lat.
Polityk tłumaczył się, że tego nie zrobił, bo wcześniej zegarka nie miał.
"Fakt" wskazuje, że przeczy to ustaleniom dziennikarzy, którzy dotarli do zdjęcia zrobionego w 2011 r. Kamiński miał na nim wspomniany zegarek. Sprawę bada Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Nieumieszczenie drogiego zegarka w kilku oświadczeniach majątkowych było powodem skazania na grzywnę byłego ministra transportu Sławomira Nowaka.
Autor: eos/ja / Źródło: tvn24