Premier w drugiej klasie. "Odwiedza młode mamy"

W piątek po południu premier Donald Tusk, pociągiem Intercity, w wagonie drugiej klasy dotarł z Poznania do Wrocławia. Po drodze rozmawiał ze współpasażerami. Był to kolejny etap jego gospodarskiej wizyty po Polsce. W czwartek dokonał m.in. inspekcji na autostradzie A2.

W Poznaniu premier mówił, że jest spokojniejszy, jeśli chodzi o przygotowanie służb do Euro 2012. - Otrzymałem meldunki od policji, straży pożarnej, straży granicznej, przedstawicieli straży miejskiej. Jeśli chodzi o przygotowanie, a więc i zabezpieczenie od strony policji, ratownictwa, możliwości ewakuacji, wszyscy mają tu w Poznaniu przekonanie, że są przygotowani w 100 procentach - mówił premier.

Nowy dworzec

Z komendy premier udał się na dworzec. Nową inwestycję prezentował premierowi osobiście prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Tusk obejrzał też zabytkowy budynek dworca letniego.

Premier na dworcu w Poznaniu (TVN24)

Premier na dworcu w Poznaniu (TVN24)

Na peronie, wśród tłumu dziennikarzy szef rządu wsiadł do pociągu do Wrocławia. W środku zamienił kilka słów z pasażerami, po czym zajął się szukaniem informacji w tablecie.

"To dla dziecka duża atrakcja była na pewno"

- Sporo się dzieje. To dla dziecka duża atrakcja była na pewno – powiedziała Ewelina Stajak, młoda matka, która spotkała premiera w pociągu. - Powiedział, że odwiedza młode mamy - mówiła. Na pytanie o komfort podróży, odparła: "Dobrze się podróżuje. Intercity akurat jest dobrą koleją, więc chwalimy ją sobie".

- Nie spodziewaliśmy się takiego towarzysza podróży dzisiaj. A już na pewno nie w tej klasie – dodała inna młoda matka, Agnieszka. - Cieszymy się, że mamy takie towarzystwo, bo mamy pewność, że [pociąg – red.] będzie punktualnie – dodała.

Podróż nie była usłana różami

Jak powiedział dziennikarz TVN24 Aleksander Przybylski. Podróż pociągiem - mimo obecności premiera - "nie była usłana różami", bo w kilku miejscach składy poruszały się - ze względu na remonty - po jednym torze "a oprócz tego w Lesznie także trzeba odstać swoje".

- Mógł premier się przekonać, że nie wszędzie jeszcze te remonty zostały w terminie zakończone czy też nie wszystko na Euro 2012 jest dopięte na ostatni guzik - relacjonował Przybylski.

Po Wrocławiu, kolejnym etapem na drodze premiera przez Polskę jest Gdańsk. W podróży premierowi towarzyszy rzecznik rządu Paweł Graś i minister transportu Sławomir Nowak.

Premier musiał "odstać swoje"

Źródło: tvn24

Czytaj także: