Premier Donald Tusk odwołał Tadeusza Jarmuziewicza z funkcji wiceministra transportu - poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś.
- Premier Donald Tusk wręczył odwołanie wiceministrowi transportu Tadeuszowi Jarmuziewiczowi - podał Graś.
Spotkanie z wykonawcą A1
Kłopoty Jarmuziewicza rozpoczęły się pod koniec maja, gdy ujawniono informację o jego spotkaniu z przedstawicielami firmy budującej autostradę A1.
Media donosiły o notatce sporządzonej przez pracownika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), z której wynikało, że Jarmuziewicz rozmawiał w restauracji z przedstawicielami firmy Alpine Bau i lokalnymi władzami o budowie odcinka autostrady A1. Tymczasem pracownicy resortu mieli zakaz spotkań towarzyskich z przedstawicielami firm wykonujących inwestycje zlecone przez GDDKiA.
"Premier powołuje, premier odwołuje"
O planach odwołania Jarmuziewicza z zajmowanego stanowiska poinformował w sobotę premier Donald Tusk. Pytany o to Jarmuziewicz powiedział, że o decyzji premiera dowiedział się z mediów. Dodał, że nikt z nim o tym nie rozmawiał.
Jarmuziewicz podkreślił, że nadal nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie opisanej w notatce GDDKiA, a decyzję premiera przyjmuje z "absolutną pokorą" i nie odbiera jej jako kary. - Premier powołuje, premier odwołuje. On decyduje o kształcie gabinetu. Taką ma koncepcję, tak chce mieć poskładany rząd i tyle - uznał Jarmuziewicz. Dodał, że wróci do pracy poselskiej.
Po ujawnieniu informacji o spotkaniu z przedstawicielami firmy Alpine Bau i lokalnymi władzami, Jarmuziewicz złożył wyjaśnienia ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, po czym udał się na urlop.
Nie po drodze z Nowakiem?
Nowak wskazał wtedy, że między inwestorem, czyli GDDKiA, a wykonawcą części autostrady A1, firmą Alpine Bau, toczy się spór. Dlatego - jak podkreślał - szczególnie urzędnicy państwowi powinni być ostrożni w kontaktach z tą firmą. Pod koniec maja premier informował, że z informacji, jakie uzyskał od Jarmuziewicza wynika, że "okoliczności spotkania nie są dyskwalifikujące".
- Są inne powody, dla których współpraca ministra Nowaka z ministrem Jarmuziewiczem nie we wszystkim najlepiej się układa. Nie są to powody interpersonalne. Jak państwo pamiętacie były zastrzeżenia, które sami podnosiliście co do pracy niektórych agend ministerstwa, dotyczy to m.in. certyfikatów. Uwagi ministra Nowaka koncentrują się na dziedzinach, za które odpowiada minister Jarmuziewicz - mówił wtedy premier.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24