- Otoczenie LiS szczególną troską nie byłoby dobre dla Polski, Kościoła i Radia Maryja - radzi o. Tadeuszowi Rydzykowi premier Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Wprost". Zdradza też, że Andrzej Lepper poskarżył się w Cząstochowie na akcję CBA w resorcie rolnictwa.
Szef rządu pytany, czy sprawę taśm o. Rydzyka uważa za zamkniętą, odpowiada: - Jeśli chodzi o mnie, mam grubą skórę. Jednak, jak zastrzega: "nie wiem, czy moja bratowa uznała przeprosiny za wystarczające. Jeśli ona ich nie przyjęła, to i ja muszę być lojalny. Kobiet nie należy obrażać nigdy, a poza tym to przecież moja rodzina".
Jarosław Kaczyński przyznał też, że nie czuje się dotknięty innymi wypowiedziami dyrektora radia Maryja (m.in tę, w której o. Rydzyk wspomina o spotkaniu z premierem, do którego nie doszło, bo zakonnik poczuł się zlekceważony).
- Bawi mnie to. Dla mnie istotnym z punktu widzenia politycznego pytaniem jest problem, czy zgodnie z zabiegami niektórych polityków, o. Rydzyk uzna, że LiS jest ugrupowaniem, które – powiedzmy - należy otoczyć szczególną troską. Mogę tylko powiedzieć, że byłoby to niedobre i dla Polski, i dla Kościoła, i dla samego Radia Maryja - konkluduje premier.
Premier dementuje informacje Andrzeja Leppera, jakoby już na kilka dni przed dymisją ministra rolnictwa na pielgrzymce Radia Maryja na Jasnej Górze unikał go. - Bzdura. Przed mszą było przygotowane krzesło dla mnie z przodu i w drugim rzędzie dla wicepremierów. Kiedy przyszedłem pod ołtarz, Roman Giertych i Andrzej Lepper już siedzieli na swoich miejscach. Przechodząc, podałem im rękę. Później nie odwracałem głowy i nie rozmawiałem z nimi, bo przez cztery godziny uczestniczyłem w mszy. Zresztą opaliłem się tak, że mi skóra schodziła z twarzy - mówi premier.
Według Jarosława Kaczyńskiego tego samego dnia Andrzej Lepper poskarżył się biskupom i o. Tadeuszowi Rydzykowi na działania CBA. - Biskupi pytali mnie, o co chodzi. Powiedziałem tyle, ile na tamtym etapie mogłem powiedzieć. Andrzej Lepper wyjechał w połowie mszy, wiec nie mogłem z nim rozmawiać. Ale do sprawy wrócił później jeszcze o. Rydzyk. (..) Był zaniepokojony sytuacją. Stąd publicznie zadane pytanie pod koniec mszy, czy koalicja przetrwa - zdradza premier.
Źródło: "Wprost", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl