Premier Mateusz Morawiecki mówił w czwartek, że "trwają prace nad ustawą" w sprawie likwidacji nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Sądzę, że w najbliższych paru miesiącach wykrystalizuje się kompromisowy, w ramach Zjednoczonej Prawicy, odpowiedni pomysł, który będzie jednocześnie akceptowalny dla prezydenta - powiedział. Morawiecki mówił również o ewentualnym ubieganiu się o unijne dofinansowanie na budowę muru na granicy z Białorusią.
Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zdecydował w środę o nałożeniu na Polskę kary w wysokości miliona euro dziennie w związku z funkcjonowaniem nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W ostatnim czasie rządzący sygnalizowali, że zamierzają zlikwidować izbę, jednak do tej pory nie pojawiły się w tej sprawie żadne szczegóły.
Około godziny 13 na czwartkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki był pytany o rządowe plany likwidacji nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej SN. Powiedział, że "trwają prace nad ustawą" w tej kwestii. - Była ona zresztą przedstawiona już wcześniej na forum rządowym, znacznie zresztą wcześniej niż wyrok (Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - red.), który zapadł w lipcu. Prace prowadzone są już od jakiegoś czasu, gdzieś między marcem a kwietniem, najpóźniej w maju ta analiza (...) była wykonywana - mówił Morawiecki.
- Sądzę, że w najbliższych paru miesiącach wykrystalizuje się kompromisowy, między nami, w ramach Zjednoczonej Prawicy, odpowiedni pomysł, który będzie jednocześnie też akceptowalny dla pana prezydenta - powiedział premier.
Morawiecki o budowie muru na granicy i unijnym dofinansowaniu
Szef rządu był pytany na czwartkowej konferencji prasowej, czy Polska - której granice z Białorusią są jednocześnie granicami Unii Europejskiej - będzie ubiegać się o unijne dofinansowanie na budowę muru.
Morawiecki przekonywał, że "Polska zabezpieczyła odpowiednie środki na budowę instalacji zabezpieczającej". - Zrobiliśmy tak, ponieważ jesteśmy przedmiotem ataku ze strony reżimu Łukaszenki - argumentował.
- Reżim Łukaszenki we współpracy z Moskwą ściąga dziesiątki tysięcy migrantów z krajów Bliskiego Wschodu. Głównie byli to mieszkańcy Iraku, Libii, Afganistanu, Jordanii. My chcemy zapobiec tej fali migracji z Bliskiego Wschodu, z arabskich państw do Polski. Chcemy chronić Polskę i jej bezpieczeństwo, dlatego się na to zdecydowaliśmy i nikogo o pomoc nie prosiliśmy - powiedział Morawiecki.
Premier mówił też, że instytucje unijne przyznają rządowi PiS "pełną rację", jeśli chodzi o podejście do zabezpieczania granic przed migracją z krajów Bliskiego Wschodu. - Jeszcze trzy lata temu była gigantyczna presja na mnie, na Węgrów, na premiera (Viktora - red.) Orbana, na premiera (Andreja - red.) Babisza podczas posiedzenia Rady Europejskiej, abyśmy przyjęli pewne kwoty (...) uchodźców, migrantów. My konsekwentnie staliśmy na stanowisku, że nie należy tego robić - wskazywał.
- Dzisiaj Unia mówi naszym językiem, zgadzają się z nami po tych kilku latach. Jest to dla mnie pewną nadzieją na to, że w innych sprawach także zgodzą się z nami, gdyż ta nasza argumentacja przenika do umysłów naszych partnerów z Europy Zachodniej - kontynuował.
Premier: niech się UE zajmie ściganiem nieprawidłowości tam, gdzie rzeczywiście występują
Morawiecki odniósł się także do deklaracji przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera, który poparł apel 12 państw członkowskich o sfinansowanie fizycznej bariery na granicy UE za unijne pieniądze.
- Jeżeli będzie taka decyzja, to oczywiście te środki przyjmiemy, bo uważamy, że my chronimy tym samym nie tylko obywateli polskich, ale chronimy obywateli Unii Europejskiej, ponieważ nasza wschodnia granica jest wschodnią granicą Unii Europejskiej - powiedział. - Jednak my nie jesteśmy zależni i uzależnieni w niczym od Unii Europejskiej - dodał premier.
Według szefa rządu nie ma "najmniejszych obaw" co do transparentności inwestycji na polsko-białoruskiej granicy. - Zachęcam wszystkich, żeby przyjrzeli się badaniom agencji OLAF (Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych - red.). To instytucja Unii Europejskiej, która bada poziom nieprawidłowości finansowych, transparentności, korupcji również w niektórych krajach. Otóż Polska jest na poziomie 0,05 nieprawidłowości, a średnie nieprawidłowości w Unii Europejskiej to 0,19 - wskazał Morawiecki. I dodał: - Niech się Unia Europejska zajmie ściganiem tych nieprawidłowości tam, gdzie one rzeczywiście występują.
Premier Morawiecki: z całą bezwzględnością będziemy karać bandytów za kierownicą
Premiera zapytano także o opisywaną przez media blisko rok temu sprawę 23-latka ze Szczecina, który chciał zatrzymać pijanego kierowcę stwarzającego zagrożenie na drodze. Na stacji benzynowej próbował zabrać kierowcy kluczyki, ten jednak staranował interweniującego mężczyznę, w wyniku czego 23-latek jest obecnie niepełnosprawny i wymaga całodobowej opieki.
Morawiecki pytany, czy przychyli się do wniosku o przyznanie mężczyźnie renty specjalnej, odpowiedział: - Słyszałem o tej sprawie. Oczywiście osobiście dopilnuję, by ten pan, który został tak okrutnie pokrzywdzony przez los i to jeszcze w sytuacji, w której - tak mi to zostało przedstawione - starał się pomóc, by otrzymał odpowiednią rentę specjalną, która choć trochę pozwoli mu żyć w tych strasznych, dramatycznych okolicznościach, w jakich jego życie dziś się znajduje.
Premier powiedział, że ta sprawa wzbudza w nim jednocześnie ogromny żal, ale i złość na to, że "cały czas mamy do czynienia z takim przypadkami w społeczeństwie, z taką nieodpowiedzialnością w prowadzeniu pojazdów". - Mogę jeszcze tylko powiedzieć, że z całą bezwzględnością będziemy karać bandytów za kierownicą - zadeklarował.
Premier o emeryturach seniorów
W Domu Seniora w Błoniach premier mówił również, że jest "blisko 70 procent osób, które nie będą płaciły podatku od swojej emerytury". Zapewnił też, że w najbliższych paru dniach obiecana czternasta emerytura "pojawi się na koncie albo przyniesie ją listonosz".
Wyraził również szacunek i wdzięczność dla polskich seniorów. - Są to pokolenia, które bardzo wiele przeszły, bardzo wiele wycierpiały - mówił. - Dlatego w sercu naszej polityki są nasi rodzice, nasi dziadkowie, są ci, dzięki którym jesteśmy - dodał.
Źródło: PAP, TVN24