Święty Ogień z bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie dotarł w sobotę do Polski. Został przekazany zwierzchnikowi Cerkwi w kraju metropolicie Sawie. Wielkanoc obrządków wschodnich wypada w tym roku 2 maja, czyli cztery tygodnie po świętach katolików.
Różnica wynika z nieco innego sposobu wyliczania daty Wielkiej Nocy w obu obrządkach, co oznacza, że tylko raz na kilka lat przypada ona w obu kościołach w tym samym terminie. Zwykle prawosławni i inne kościoły wschodnie świętują po katolikach, a różnica może być nawet pięciotygodniowa.
Od 2010 roku delegacja Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego wylatuje co roku w Wielką Sobotę (lub dzień wcześniej) do Jerozolimy, gdzie w bazylice Grobu Pańskiego ma tego dnia miejsce cud zejścia ognia z grobu Chrystusa.
W tym roku delegat cerkiewnego Bractwa Świętego Ognia, które obecnie zajmuje się organizacją tych wyjazdów, wyleciał rano w sobotę samolotem do Izraela. Ogień odebrał na płycie lotniska od attache obrony ambasady RP w Izraelu. Zgodnie z zaleceniami miejscowych władz delegacje Kościołów przylatujące po Święty Ogień tylko w ten sposób mogły go odebrać. Podobnie - również w związku z obostrzeniami związanymi z koronawirusem - odbyło się to w 2020 roku.
Wieczorem Święty Ogień dotarł do Polski. Najpierw z lotniska został przewieziony do katedry metropolitalnej św. Marii Magdaleny w Warszawie i przekazany na ręce zwierzchnika Cerkwi w Polsce metropolity Sawy.
Wyzwanie logistyczne
Sam wylot to duże wyzwanie organizacyjne, finansowe i logistyczne, a najpoważniejszym kosztem jest wynajęcie samolotu przystosowanego do przewozu materiałów niebezpiecznych, do których zalicza się otwarty ogień. Dlatego jeszcze w marcu bractwo zwróciło się do wiernych o wsparcie finansowe. Inicjatywę wsparł też samorząd województwa podlaskiego i Kancelaria Prezydenta RP.
Metropolita Sawa dziękował w sobotę za to wsparcie. - To jest wielki dar, ogień ma to do siebie, że spala wszystko (...). Głęboko wierzymy, że wszechmogący Bóg, znający wszystko i wszystkich, użyje tego instrumentu, ognia, aby spalić zło i dawać moc dla tych, którzy czynią dobro - mówił o Św. Ogniu zwierzchnik polskiej Cerkwi.
Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki podkreślał znaczenie tego wydarzenia dla wiernych Kościoła prawosławnego, tym bardziej, że wielu z nich mieszka w tym właśnie regionie. - Po raz kolejny to wydarzenie odbyło się w trakcie pandemii, ale mam nadzieję, że światło Świętego Ognia da wszystkim wiernym lepsze patrzenie w przyszłość i przyczyni się do tego, że będziemy jeszcze bardziej kultywować tę wspaniałą tradycję - mówił Kosicki.
Z Warszawy ogień trafi do wielu prawosławnych parafii w całym kraju. Do części trafił jeszcze przed nocnymi uroczystościami paschalnymi. Do pozostałych dotrze w pierwszy dzień świąt.
Około pół miliona prawosławnych w Polsce
Nie ma dokładnych danych o liczbie prawosławnych w naszym kraju. Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych jest około 450-500 tysięcy. Przyjmuje się, że połowa z nich mieszka w północno-wschodniej Polsce. Według danych GUS w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tysięcy osób. Hierarchowie uznają te dane za niemiarodajne, zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa zaapelował nawet do wiernych, by w trwającym obecnie spisie składali stosowne deklaracje przynależności do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Liczba grekokatolików w Polsce szacowana jest na około 50 tysięcy Mieszkają oni między innymi w województwach: podkarpackim, małopolskim, warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim.
Źródło: PAP