- Prawnicy skierowali do wicepremiera list z prośbą o wyjaśnienie, sprostowanie. Myślę, że są szanse, by tego nie eskalować - komentował w programie "Wstajesz i wiesz" niedawną wypowiedź Jarosława Gowina Mateusz Kijowski. W "Kropce nad i" wicepremier i minister nauki stwierdził, że dziadek lidera KOD "był związany z komunistycznym aparatem represji".
W zeszłym tygodniu Jarosław Gowin był gościem "Kropki nad i". Wicepremier i minister nauki w rządzie PiS ocenił w programie, że "istnieje pewien historyczny związek między częścią tych, którzy protestują a środowiskiem (komunistycznym - red.)". Wypowiadał się też na temat związków rodzinnych lidera Komitetu Obrony Demokracji Mateusza Kijowskiego. Jak stwierdził, jego dziadek "był związany z komunistycznym aparatem represji".
Słowa Gowina wywołały oburzenie. W środę minister przyznał w RMF FM, że powiedział "o jedno zdanie za dużo". - Nie dlatego, że to było zdanie nieprawdziwe, tylko dlatego, że minister nie powinien w ogóle wchodzić w takie dywagacje - zastrzegł.
"Jest szansa, by tego nie eskalować"
Mateusz Kijowski odniósł się do wypowiedzi Gowina w czwartek w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
- Prawnicy skierowali do wicepremiera list z prośbą o wyjaśnienie, sprostowanie. Myślę, że są szanse, by tego nie eskalować. To nie jest chyba warte jakichś wielkich kłótni sądowych - ocenił.
- Zaproponowaliśmy pewną formułę rozwiązania tej sprawy z szacunkiem dla każdego, żeby nikogo tutaj nie poniżać, nie zmuszać do jakichś dziwnych wygibasów. Jest tam zaproponowana pewna formuła - powiedział.
- Zostało opracowane przez prawników dokładne sformułowanie, które będzie pewnie pełnym wyjaśnieniem. Myślę, że niedługo usłyszymy to zdanie - dodał.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24