Nie może być tak, że aby udowodnić, że jest się ofiarą zgwałcenia, trzeba być ciężko pobitym - mówiła posłanka Anna Maria Żukowska, która z przedstawicielkami Lewicy zaprezentowała projekt zmian w Kodeksie karnym dotyczący definicji gwałtu. Przewiduje on, że gwałtem jest kontakt seksualny bez świadomej i dobrowolnej zgody, a minimalna kara za taki czyn zostanie podwyższona z dwóch do trzech lat.
W poniedziałek grupa posłanek i posłów Lewicy, w tym Anita Kucharska-Dziedzic, Joanna Scheuring-Wielgus, Anna Maria Żukowska, a także Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka wystąpiły na briefingu przed Halą Mirowską w Warszawie, gdzie zaprezentowały projekt zmian w Kodeksie karnym dotyczący definicji gwałtu.
Kucharska-Dziedzic (Wiosna - Lewica), która prowadzi prace w Sejmie związane z projektem, podkreśliła, że to nieprzypadkowe miejsce i czas – 8 marca, Dzień Kobiet. Jak zauważyła, tego dnia w tym miejscu kupuje się kwiaty kobietom, by uczcić ich święto.
Co zakłada projekt?
W projekcie przygotowanym przez polityków Lewicy zapisano, że nieuzyskanie od innej osoby zgody na kontakt seksualny oznacza gwałt. Podkreśliła, że zgoda jest w tym przypadku kluczowa, bo "potwierdza ona autonomię osoby". Jak wskazała, jeśli nie ma świadomej, dobrowolnej zgody w kontaktach seksualnych – jest to zgwałcenie. - Tylko "tak" oznacza zgodę – oświadczyła Kucharska-Dziedzic.
Według niej w projekcie zmian w Kodeksie karnym zmieniono także nazwę rozdziału – "przestępstwa przeciw wolności seksualnej i obyczajności" na "przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i autonomii".
"Nie mamy wątpliwości, że zgwałcenie nie jest występkiem, jest zbrodnią"
Jak dodała posłanka, inna ważna zawarta w projekcie zmiana to podwyższenie minimalnej kary za gwałt z dwóch na trzy lata.
- Przestępstwa dzielą się na występki i zbrodnie, za które minimalna kara to trzy lata i chyba nie mamy wątpliwości, że zgwałcenie nie jest występkiem, jest zbrodnią – podkreśliła Kucharska-Dziedzic. Zauważyła, że ofiarom pozostaje długoletnia trauma i uraz, po którym potrzebują nie tylko ukarania sprawców, ale także w wielu wypadkach bardzo długiej psychoterapii. W ocenie posłanki dzięki podwyższeniu minimalnej kary będzie mniej kar w zawieszeniu za gwałt.
- Liczymy, że w tym pięknym dniu, gdzie jest tyle piękna, tyle kwiatów, zapoczątkujemy prawdziwą zmianę w naszym kraju, nawiążemy do tradycji rycerskich i tego, że nie wolno nikogo krzywdzić. Jeśli uczymy nawet małe dzieci: "nie twoje - nie rusz, jeżeli nie masz zgody, to poproś", to równie dobrze ta zgoda może być ważnym elementem relacji międzyludzkich w życiu intymnym dorosłych – powiedziała posłanka.
"Nie może być tak, że aby udowodnić, że jest się ofiarą zgwałcenia, trzeba być ciężko pobitym"
Żukowska zwróciła uwagę, że codziennie kobiety będące ofiarami przestępstwa zgwałcenia "spotykają się z murem, którego nie są w stanie przebić".
- Nie może być tak, że aby udowodnić, że jest się ofiarą zgwałcenia, trzeba być ciężko pobitym, bo to jest osobne przestępstwo – ciężki uszczerbek ciała. Nie może być tak, że jeśli nie są ciężko pobite i ranne i krew się z nich nie leje, to nic się nie stało i gwałtu nie było – podkreśliła posłanka. Jak zaznaczyła, to szczególnie ważne w sytuacji, gdy sprawcą gwałtu często jest osoba najbliższa, także w małżeństwie.
Żukowska dodała, że zdarzają się i zgwałcenia mężczyzn, choć jest ich statystycznie mniej. Zaznaczała, że nadal prokurator i pokrzywdzony będą musieli udowodnić, że zgwałcenie miało miejsce.
Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka zauważyła, że stereotypy dotyczące gwałtu nadal są bardzo silne w społeczeństwie, a ofiary pyta się, czy były właściwie ubrane, czy piły alkohol i czy się broniły. - Nic nie usprawiedliwia gwałtu; gwałci gwałciciel – oświadczyła.
Projekt zmiany Kodeksu karnego
Projekt zmiany Kodeksu karnego został przygotowany przez organizacje kobiece pod auspicjami Fundacji Feminoteka, ma być procedowany jako projekt poselski.
W lutym w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne projektu. Wzięły w nim udział parlamentarzystki Lewicy, członkowie Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet oraz przedstawicielki organizacji kobiecych, w tym szefowa Feminoteki Joanna Piotrowska i mecenas Danuta Wawrowska, która napisała wstępną wersję projektu. Uwagi do projektu można było także przesyłać przez internet.
Obecnie obowiązujący przepis w Kodeksie karnym stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem". O zmianę tego zapisu apeluje między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich, odwołując się do aktów prawa międzynarodowego, w tym do Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, proponując, by definicja gwałtu była oparta na braku zgody na współżycie, a nie na konieczności stawiania widocznego oporu.
Źródło: PAP