Szpital w Poznaniu ogłosił nabór seniorów do tulenia noworodków. Chętnych nie brakowało, choć tylko nieliczni w akcji wezmą udział. - Niewiele mogę dać. Emerytowany nauczyciel nie ma za wiele. Nie mogę wspomagać instytucji finansowo, ale mam czas, mam chęci. To mogę dać - mówi Aleksandra Mielniczuk, jedna z 21 wybranych osób. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Nie każdy maluch ma tyle szczęścia co tulona przez tatę Zuzanna. Każdy jednak dotyku i bliskości potrzebuje - szczególnie w szpitalu. Stąd niezwykła inicjatywa "Senior maluszka tuli", która niebawem wystartuje w Poznaniu.
- Chcemy wspomóc rodziców, jeśli nie będą mogli z nami przebywać. Czasem to przyczyny losowe, małe dzieci w domu, choroba rodziców - wyjaśnia Jolanta Henka, pielęgniarka z oddziału noworodkowego Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu.
W takich sytuacjach z pomocą oprócz personelu szpitalnego, za zgodą rodziców dzieci, mają przyjść wolontariusze 60+.
130 tysięcy chętnych do tulenia
- Zauważyliśmy, że u seniorów jest przeogromna chęć pomagania, działania dla innych. Seniorzy bardzo lubią być wolontariuszami i chcieliśmy wykorzystać ten potencjał – mowi Aleksandra Gracjasz z Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu.
Naukowcy zauważyli, że na przykład wcześniaki, które są często dotykane, szybciej przybierają na wadze i szybciej rosną. - Taka bliskość dorosłej osoby wpływa kojąco i terapeutycznie na maluszka – wyjaśnia Marta Bąkowska, która jest psychologiem dziecięcym.
Kiedy ogłoszono nabór - ruszyła lawina zgłoszeń. W projekcie chciało wziąć udział 130 tysięcy osób.
- Zaskoczyło nas to zainteresowanie - podkreśla Barbara Grochal, koordynatorka wolontariuszy i współorganizatorka projektu "Senior maluszka tuli".
- Dzwoniły także młode osoby. Pytały, dlaczego to nie dla nich. Nawet oszukiwały, jeśli chodzi o wiek - dodaje.
"Mam czas, mam chęci. To mogę dać"
Ostatecznie wybrano 21 osób – między innymi emerytowaną nauczycielkę, Aleksandrę Mielniczuk.
- Niewiele mogę dać. Emerytowany nauczyciel nie ma za wiele. Nie mogę wspomagać instytucji finansowo, ale mam czas, mam chęci. To mogę dać - mówi.
Grażyna Kwiatkowska, która również jest wolontariuszką, dodaje że seniorzy nie tylko chcą coś od siebie dać, ale i sami wiele mogą dostać.
- Jestem szczęśliwa, że będę mogła otrzymać od tego noworodka tę czułość, ten dotyk, że będę mogła go przytulać. To ogromna rzecz dla nas – przyznaje.
Pilotażowy program poznańskiego szpitala
Obie panie biorą teraz udział w szkoleniach. To długi, wieloetapowy proces. - Opowiadałam seniorom o tym, kim jest noworodek, jak zajmujemy się noworodkiem oraz opowiadałam im generalnie o specyfice pracy na oddziale noworodkowym - relacjonuje położna Monika Bajer.
Pielęgniarki i położne tłumaczą między innymi, jak prawidłowo dezynfekować ręce. Seniorzy poznają też zasady BHP.
Wkrótce rozpoczną szkolenia indywidualne. Przejdą również badania lekarskie i rozmowy z psychologiem. W październiku mają już tulić maluchy.
To na razie pilotaż - w poznańskim szpitalu potrwa do końca roku. Ale organizatorzy i sami wolontariusze mają nadzieję, że to dopiero początek.
- Mamy nadzieję, że takie projekty będą działać, że będą się rozrastać, a seniorzy będą mogli zaistnieć, działać jako wolontariusze – mówi Aleksandra Gracjach.
Autor: asty//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24