Dziewięciu członków Rady Regionu PO w Lubelskiem i 17 delegatów na konwencję krajową wybrano w wyborach uzupełniających do władz w tej partii na Lubelszczyźnie. Powtórzono też wybory sądu koleżeńskiego i komisji rewizyjnej. Nie zakończyło to jednak konfliktu w tamtejszej Platformie.
Wybory uzupełniające do Rady Regionu to konsekwencja konfliktu, do jakiego doszło miedzy "frakcją" nowego przewodniczącego Platformy w regionie i równocześnie ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, a "frakcją" jego poprzednika Stanisława Żmijana.
Spór nie został załagodzony, Żmijan i jego zwolennicy opuścili piątkowy zjazd.
O przeprowadzeniu wyborów uzupełniających zdecydował zarząd krajowy PO. Zatwierdził on dokonany na zjeździe 26 października w Lublinie wybór 15 członków Rady Regionu oraz wybór 21 delegatów na zjazd krajowy, ale jednocześnie zarządził uzupełnienie składu Rady Regionu o dziewięciu członków oraz wybranie jeszcze 17 delegatów na zjazd krajowy partii. Karpiński na zjeździe 26 października był jedynym kandydatem na szefa regionalnych struktur Platformy Obywatelskiej na Lubelszczyźnie, po tym jak jego poprzednik Stanisław Żmijan - tuż przed wyborami - wycofał się z ubiegania o reelekcję.
Wybór według parytetu
Karpiński i Żmijan zdeklarowali wtedy, że w wybieralnych organach władz partii w regionie będzie obowiązywał "parytet": 45 proc. reprezentantów rekomendowanych przez Żmijana i 55 proc. – rekomendowanych przez Karpińskiego. Jednak podczas wyborów do tych władz 26 października kandydaci z rekomendacji Żmijana nie otrzymali wymaganej liczby głosów - nie zostali wybrani do Rady Regionu ani jako delegaci na zjazd krajowy. W piątek wybrano 17 delegatów na konwencję krajową zgłoszonych przez Żmijana. Konflikt rozgorzał na nowo przy wyborach do Rady Regionu, organu złożonego z kilkudziesięciu osób, który wybiera skład zarządu partii w regionie. Do Rady Żmijan zgłosił dziewięciu kandydatów, ale zgłoszonych zostało także pięciu kandydatów – zwolenników Karpińskiego.
Karpiński zaproponował, aby z frakcji Żmijana zgłoszono czterech kandydatów, a kolejne pięć osób z jego rekomendacji zostanie dołączonych do Rady na jej pierwszym posiedzeniu.
"Złamane porozumienie"
Żmijan się nie zgodził. Opuścił zjazd i wezwał do tego swoich zwolenników. Jego zdaniem porozumienie zostało złamane.
- Mieliśmy ustalone parytety w zamian za moją rezygnację z kandydowania na przewodniczącego regionu PO. Druga strona zgłosiła swoich kandydatów, a nie powinna tego czynić, bo ustalone parytety wskazywały, że uzupełnienie (Rady Regionu-PAP) przysługuje naszej stronie. Traktuję, że porozumienie zostało złamane i nie chcę uczestniczyć w tej hucpie” - powiedział Żmijan. Do rady regionu wybrani zostali kandydaci z rekomendacji Karpińskiego oraz cztery osoby spośród zgłoszonych przez Żmijana. W wyborach do Rady Regionu uczestniczyło 229 osób, o 142 osoby mniej niż podczas pierwszych głosowań.
Karpiński uważa, że dotrzymał umowy. - Porozumienie nie zostało zerwane, bo umówiliśmy się tak, że będzie parytet przedstawicieli w poszczególnych ciałach i ten parytet jest cały czas utrzymywany. Jest możliwość rozszerzenia Rady Regionu na wniosek Stanisława Żmijana. To jest cały czas do wypełnienia – powiedział. Decyzję Żmijana o opuszczeniu zjazdu określił jako emocjonalną. - Emocje nigdy nie są dobrym doradcą do podejmowania racjonalnych decyzji. Wydaje mi się, że przyjdzie czas na pewną refleksję – dodał Karpiński. Podczas zjazdu w piątek powtórzono też wybory do regionalnego sądu koleżeńskiego i regionalnej komisji rewizyjnej. Przeprowadzone na ostatnim zjeździe 26 października wybory do tych organów władz PO na Lubelszczyźnie unieważnił z powodów proceduralnych zarząd krajowy tej partii i nakazał ponowne ich przeprowadzenie.
Autor: MAC / Źródło: PAP