Powroty z długiego weekendu. Korki na Zakopiance i A1

By zjechać z autostrady A1 w Nowej Wsi, trzeba czekać ok
By zjechać z autostrady A1 w Nowej Wsi, trzeba czekać ok. 20-25 minut
Źródło: tvn24

Polacy wracają z długiego weekendu. Największe korki tworzą się na trasie Kraków - Zakopane i na autostradzie A1, która prowadzi znad polskiego morza. Kierowcy, którzy podróżują tymi trasami, muszą uzbroić się w cierpliwość.

Na Zakopiance korki tworzą się na wysokości Poronina aż do Białego Dunajca, gdzie od 2013 r. wprowadzony jest ruch wahadłowy przez uszkodzony most. Następnie utrudnienia kierowcy napotkają w Nowym Targu, skąd korek sięga do Klikuszowej. Samochody stoją też w Rabce Zdroju, skąd korek sięga do Skomielnej Białej.

Przejazd z Zakopanego do Krakowa to obecnie trzy - trzy i pół godziny - mówił po godzinie 14 reporter TVN24. Z każdą minutą przybywało jednak samochodów i czas przejazdu może się znacznie wydłużyć.

By szybciej dojechać do Krakowa, należy ominąć Zakopiankę. Jadąc z Zakopanego należy wybrać drogę wojewódzką nr 958 przez Czarny Dunajec, a następnie drogą krajową 28 kierować się do Rabki Zdroju i jechać na Mszanę Dolną. Na Zakopiankę trzeba wrócić w Lutniu, gdzie droga jest dwupasmowa. W ten sposób zaoszczędzić można minimum godzinę - półtorej godziny jazdy.

Powroty znad morza

Znad morza także ciągną tłumy. Na autostradzie A1 tuż przed punktem poboru opłat w Nowej Wsi trzeba oczekiwać ok. 20-25 minut. Tu też samochodów jest coraz więcej.

By nie stać w korku, można z autostrady A1 zjechać wcześniej - dokładnie na węźle Lubicz. Następnie należy przejechać przez Toruń, a potem drogą nr 91 dojechać do Ciechocinka, by wrócić na autostradę. To więcej kilometrów, ale można zaoszczędzić kilkanaście minut. Kto jednak zdecyduje się na podróż A1 - musi uzbroić się w cierpliwość.

30 ofiar

Podczas długiego weekendu 30 osób zginęło, a 389 zostało rannych w 293 wypadkach. Jak poinformowała w poniedziałek Komenda Główna Policji, od piątku zatrzymano 930 nietrzeźwych kierowców.

Podczas długiego weekendu na trasach wylotowych z miast można spotkać więcej patroli.

Funkcjonariusze sprawdzają, czy kierowcy poruszają się zgodnie z przepisami i dozwoloną prędkością. Kontrolują także ich trzeźwość, stan techniczny pojazdów oraz czy wszyscy podróżujący mają zapięte pasy, a dzieci przewożone są w fotelikach. Na trasach są także nieoznakowane radiowozy wyposażone w wideorejestratory.

Główne przyczyny wypadków to m.in.: nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.

Autor: mw//rzw / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: