- Proszę zwrócić również uwagę na fakt, że szefem cywilnej komisji badania wypadków lotniczych został czynny wojskowy. To wbrew zasadzie niezależności takiej komisji - mówi nam jeden z prawników.
Strona internetowa Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Komunikat datowany na 23 września 2016 roku. Dwie fotografie i tytuł: "Powołanie przewodniczącego PKBWL".
W ten sposób kończy się "Era Laska", czyli poprzedniego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Nowym został pułkownik Andrzej Lewandowski. Na stronie ministerstwa imponujące CV: Szkoła Orląt w Dęblinie, Akademia Obrony Narodowej, Wojskowa Akademia Techniczna.
Później służba w Iraku na stanowisku szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Inspektorat MON ds. bezpieczeństwa lotów. Struktury NATO w Norwegii i Holandii. Brązowy Krzyż Zasługi, Gwiazda Iraku, Gwiazda Afganistanu. Są też ogólne stwierdzenia o doświadczeniu zawodowym w dziedzinie lotnictwa wojskowego i cywilnego.
Edward Łojek, członek PKBWL: zarządzenie 996 z 2010 roku wyraźnie mówi, kto powinien stać na czele komisji badania wypadków – ale nie komisji państwowej a cywilnej. Tam jest wyraźnie powiedziane, że jest to osoba, która posiada kompetencje w zakresie lotnictwa cywilnego. Pan pułkownik jest wojskowym.
Rozmawiamy z prawnikami zajmującymi się prawem lotniczym. Wszyscy, poza dr hab. Markiem Żyliczem, autorem książki "Prawo lotnicze międzynarodowe, europejskie i krajowe" proszą o dyskrecję. Bo, jak mówią, środowisko lotnicze jest dość małe, a żegluga powietrzna uzależniona jest od władz państwowych.
"Nie wystarczy jakiś kurs"
Wspomniane Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 996/2010 z dnia 20 października 2010 r. jest prawem nadrzędnym nad polskim i nie wymaga implementacji. A w nim artykuł 4 dotyczący między innymi szefa organu badającego cywilne zdarzenia lotnicze: "Szef jego działu lotniczego ma doświadczenie i kompetencje w dziedzinie bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego, które pozwalają mu wykonywać zadania zgodnie z niniejszym rozporządzeniem i prawem krajowym".
- W życiorysie pułkownika zamieszczonym na stronach Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa trudno odnaleźć choćby ślad jego działalności w lotnictwie cywilnym. Jego kariera zawodowa toczyła się w siłach zbrojnych. W związku z tym, kiedy i gdzie miałby nabrać niezbędnego doświadczenia i kompetencji w dziedzinie lotnictwa cywilnego? Bo tutaj nie wystarczy samo wykształcenie, jakiś kurs - tłumaczy Dr hab. Marek Żylicz.
Prośba o rozmowę, bez odpowiedzi
Nasza prośba o rozmowę skierowana do pułkownika Lewandowskiego pozostała bez odpowiedzi. Dlatego o wątpliwości dotyczące jego nominacji zapytaliśmy biuro prasowe resortu.
Z otrzymanej odpowiedzi wynika, iż wystarczającą podstawą do powołania płk. Andrzeja Lewandowskiego na stanowisko szefa cywilnej komisji jest znowelizowane niedawno polskie prawo lotnicze. Jak czytamy w mailu: "Przewodniczącym Komisji może zostać osoba posiadająca co najmniej trzyletnie doświadczenie w badaniu zdarzeń lotniczych. Dlatego też nie ma przeciwwskazań do oddelegowania pułkownika Andrzeja Lewandowskiego do pełnienia funkcji przewodniczącego PKWBL".
Ministerstwo zacytowało znowelizowany artykuł 17 punkt 7 prawa lotniczego. O nadrzędnym Rozporządzeniu PE mówiącym o doświadczeniu w lotnictwie cywilnym nie ma słowa.
- Proszę zwrócić również uwagę na fakt, że szefem cywilnej komisji badania wypadków lotniczych został czynny wojskowy. To wbrew unijnej zasadzie niezależności takiej komisji z Rozporządzenia 996/2010, art.4 pkt.2 - powiedział jeden z pytanych przez nas prawników.
MON w odpowiedzi na nasze pytanie przyznało, że pułkownik Lewandowski pozostaje żołnierzem zawodowym "oddelegowanym decyzją ministra obrony narodowej w celu wyznaczenia na stanowisko przewodniczącego PKBWL".
"Komisja musi być ciałem całkowicie niezależnym"
- Przepisy Unii Europejskiej są jednoznaczne. Komisja badania wypadków lotniczych musi być ciałem całkowicie niezależnym od jakichkolwiek podmiotów, które ewentualnie w przyszłości mogłyby naciskać na jej członków - mówi dr hab. Marek Żylicz.
- Trudno wymagać od czynnego wojskowego, aby czuł się i był niezależny. Wojsko to hierarchiczny świat - mówi jeden z prawników, z którym rozmawialiśmy.
Zresztą – jak dodaje - w Polsce politycy nigdy nie chcieli całkowicie niezależnej komisji. PKBWL nie miała niezależnego budżetu. Przewodniczący nie mógł również dobierać swobodnie kadr. Członków komisji mianował zawsze minister".
"Kto by się przejmował losem 15 osób"
- Trwają rozmowy z nami, czy chcemy zostać powołani na czteroletnią kadencję. Ale jak mamy się czuć niezależni w tej sytuacji? Przewodniczący – pułkownik Wojska Polskiego. A nas można zgodnie z Kodeksem Pracy w każdej chwili odwołać z komisji. Bez odprawy, bez ochrony przedemerytalnej. Ale kto by się teraz, w trzydziestoparomilionowym kraju, przejmował losem 15 osób - tłumaczył nam jeden z członków PKBWL.
Autor: Rafał Poniatowski / kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa