Trwa walka z powodzią. W części zalanych regionów woda zaczęła już ustępować, można rozpocząć usuwanie skutków kataklizmu. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski mówi w rozmowie z tvn24.pl, kiedy powrót do domu jest możliwy, o czym trzeba pamiętać, by nie narazić siebie i bliskich na niebezpieczeństwo, jakie rzeczy należy bezwzględnie wyrzucić, a które można poddać dezynfekcji.
Mieszkańcy południowej i zachodniej Polski zmagają się z powodzią. W niektórych miejscach prowadzone są przygotowania do nadejścia fali powodziowej, w innych rozpoczęto usuwanie szkód. Te w wielu przypadkach są dramatyczne. Woda zniszczyła drogi, mosty i inne elementy infrastruktury publicznej. Zalaniu uległy tysiące nieruchomości, w tym budynków mieszkalnych. Stan niektórych nie pozwala na szybki powrót. Niejednokrotnie będą one najpierw musiały przejść remont generalny obejmujący nawet kucie ścian czy zrywanie podłóg.
Dom, który był dotkliwie zalany, nie nadaje się do użytku
- Dom, który był dotkliwie zalany, nie nadaje się do użytku - przestrzega w rozmowie z tvn24.pl rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski, tłumacząc, że budynek taki może stwarzać zagrożenie nie tylko ze względu na ewentualne uszkodzenia konstrukcji, lecz także niesione przez wodę zanieczyszczenia. - Nigdy nie wiemy dokładnie, przez co woda powodziowa przepłynęła. Mogą być w niej chemikalia, środki ochrony roślin, fekalia czy nawet ciała martwych zwierząt. Mogą tam być rozmaite drobnoustroje, bakterie czy pasożyty - mówi Waszczewski. Podkreśla, że takie zanieczyszczenia mogą wsiąkać w elementy konstrukcyjne budynków.
O tym, czy dany budynek nadaje się do ponownego zamieszkania czy też wymaga najpierw gruntownego remontu, "indywidualnie decydować będą inspekcja sanitarna i nadzór budowlany". O przebiegu związanych z tym procedur "na bieżąco informować będą samorządy lokalne" - dodaje rzecznik GIS. Osobom, które po odwołaniu ewakuacji będą mogły wrócić do domów, radzi "zadbać o kilka rzeczy".
Powrót do zalanego domu. O co zadbać?
Rzecznik GIS zwraca między innymi uwagę na konieczność upewnienia się, czy woda w kranie jest zdatna do użytku. - O tym na bieżąco informuje GIS oraz lokalne przedsiębiorstwa wodociągowe i samorządy - mówi. Waszczewski przestrzega, że w "modelowej sytuacji niezdatna woda jest odcinana", ale jako że "obecnie sytuacja jest kryzysowa, może się zdarzyć, że niezdatna woda będzie w kranach". - Zalecamy śledzenie komunikatów - dodaje. Przypomina on też, że "skażonej wody nie możemy nie tylko pić, ale i używać do przygotowywania żywności, mycia przedmiotów, które mają z tą żywnością kontakt, czy mycia siebie". W razie wątpliwości co do stanu wody sugeruje on korzystanie wyłącznie z wody z beczkowozów i z wody butelkowanej.
Odnosząc się do kwestii jedzenia Waszczewski zaleca wyrzucenie wszelkich "artykułów, które miały bądź mogły mieć kontakt z wodą powodziową". - W większości przypadków nie ma możliwości ich zdezynfekowania. Dla naszego bezpieczeństwa załóżmy, że produkty te są skażone - mówi rzecznik GIS. Przestrzega też, by zasadę tę stosować nie tylko do żywności świeżej, lecz także pakowanej. - Musimy mieć świadomość, że producenci żywności przygotowując jej opakowania, nie zakładają, że będą one przebywać pod wodą bądź będą mieć kontakt z wodą powodziową - tłumaczy.
ZOBACZ TEŻ: Zagrożenie dla zdrowia na zalanych terenach. GIS o "szacowaniu potrzeb" odnośnie szczepień
Rzecznik GIS wskazuje, że przy ocenie tego, co należy wyrzucić, a czego nie, "warto kierować się rozsądkiem". - Jeśli przechowaliśmy jakieś jedzenie na strychu, a zalało nam piwnicę, to oczywiście nie musimy wyrzucać jedzenia ze strychu - dodaje. Jednocześnie zwraca on uwagę na inną, mniej oczywistą kwestię, tj. kwestię przerw w dostawach prądu, które mogły sprawić, że również żywność w lodówce i zamrażarce, która nie miała kontaktu z wodą powodziową, stała się niezdatna do spożycia.
Równie restrykcyjne co w przypadku jedzenia zasady Waszczewski sugeruje zastosować wobec leków czy kosmetyków. - Jeżeli były zachlapane albo zamoczone, to się ich pozbądźmy - mówi. Na śmietnik radzi on też wynieść wszelkie przedmioty wykonane z chłonących wodę materiałów. Jako ich przykład wskazuje na tapicerowane meble bądź zabawki pluszowe. Utylizację radzi on też w przypadku ręczników, prześcieradeł, ubrań czy innych tekstyliów, które miały kontakt z wodą powodziową. Materiały, które nie miały z nią bezpośredniego kontaktu, ale mogły zostać nieznacznie pochlapane bądź były narażone na działanie oparów wody powodziowej, rzecznik GIS sugeruje "wyprać w najwyższej możliwej temperaturze i wyprasować".
Rozmawiając z tvn24.pl Marek Waszczewski zwraca też uwagę na konieczność zadbania o własne bezpieczeństwo podczas usuwania szkód. - Zabezpieczajmy się przed kontaktem z wodą powodziową i pozostawianym przed nią mułem i błotem. Podczas sprzątania należałoby mieć gumowe buty, trzeba używać rękawic i unikać bliskiego kontaktu zanieczyszczeń ze skórą - podkreśla.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Dariusz Gdesz