- Następnym razem nie wyjdziesz do dziennikarzy, by ich odesłać - tak przebieg swojej wtorkowej rozmowy z Radosławem Sikorskim relacjonowała w piątek premier Ewa Kopacz. Nawiązała do zachowania byłego szefa MSZ w Sejmie dzień po publikacji przez portal Politico jego wypowiedzi nt. rzekomej propozycji Władimira Putina złożonej Donaldowi Tuskowi, a dotyczącej udziału Polski w rozbiorze Ukrainy.
W poniedziałek w amerykańskim portalu Politico pojawił się artykuł dot. polityki rosyjskiej, w którym szeroko cytowane były wypowiedzi Radosława Sikorskiego. Były szef MSZ stwierdził, że Władimir Putin złożył w 2008 r. propozycję "rozbioru Ukrainy" Donaldowi Tuskowi. Dzień później w Sejmie, gdy trwała już prawdziwa burza po tej deklaracji, Sikorski wyszedł do dziennikarzy, ale nie odpowiedział na ich pytania w tej sprawie, odsyłając ich do kolejnego wywiadu.
Kopacz "trzy i pół roku budowała relacje z mediami" w Sejmie
Premier Ewa Kopacz, we wtorek bardzo zdenerwowana na marszałka Sejmu, w piątek na konferencji prasowej w Brukseli powiedziała, że obecnie "uważa tę sprawę za zamkniętą". Przyznała jednocześnie, że "jako byłemu marszałkowi" zachowanie następcy nie spodobało się jej.
Mówiła we wtorek: - Chcę, żebyście państwo wiedzieli: nie będę tolerować tego rodzaju zachowań, nie będę też tolerować takich standardów, które spróbował zaprezentować pan marszałek Sikorski podczas dzisiejszej konferencji.
Jak podkreśliła Kopacz w piątek w Brukseli, sama "3,5 roku budowała relacje z mediami w polskim parlamencie". - Umówiliśmy się wtedy, że nasza współpraca ma wyglądać tak, że nie będziemy sobie przeszkadzać. Dziennikarze politykom, a politycy dziennikarzom i taka współpraca funkcjonowała. I nagle widzę obrazek, gdy dziennikarze nie mogą zadać marszałkowi pytania, nie widzę woli odpowiedzi na pytania, a potem to dosyć demonstracyjne przejście przez korytarz, to myślę, że ktoś zupełnie zniszczył coś, co przez 3,5 roku udało się zbudować - tłumaczyła Kopacz. - Jeżeli coś funkcjonuje dobrze, nie należy tego psuć - dodała.
Kopacz zreferowała dziennikarzom rozmowę, jaką odbyła z Sikorskim we wtorek.
- Powiedziałam mu: Radek, to jest dla ciebie nauczka, następnym razem nie wyjdziesz (do dziennikarzy - red.), by ich odesłać. Jeżeli się już pojawiasz na konferencji prasowej to po to tam jesteś, żeby odpowiadać na te pytania - mówiła premier. Uznała też, że "jeżeli ktoś ma jej za złe" słowa, jakie skierowała do Sikorskiego we wtorek, to jest "to pewnie sam Radek".
Premier odniosła się też do drugiej konferencji prasowej, jaką marszałek Sejmu zwołał we wtorkowe popołudnie, po publicznej reprymendzie ze strony Ewy Kopacz.
- Patrząc na jego zachowanie na następnej konferencji, gdy padło słowo "przepraszam", myślę, że warto było tę rozmowę przeprowadzić - stwierdziła. Dodała na koniec: - Jeżeli ktoś z wpadek wyciąga wnioski, a ufam, że Radosław Sikorski w swej politycznej mądrości to robi, to należy po czasie tę wpadkę politykowi zapomnieć.
Autor: adso//rzw\kwoj / Źródło: tvn24