- Posłowie PiS, którzy głosowali przeciwko ustawie o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego popełnili błąd - powiedział prezydent Lech Kaczyński w wywiadzie dla TVP. - Polska nie może być poza Unią Europejską - mówił prezydent.
Wszyscy posłowie, którzy we wtorkowym głosowaniu w Sejmie opowiedzieli się przeciwko zgodzie na ratyfikację Traktatu z Lizbony, łącznie 56 osób - to przedstawiciele klubu PiS. Również 12 osób, które się wstrzymały w tym głosowaniu, to posłowie tego klubu.
Prezydent podkreślił, że niezwykle istotne jest, iż wszystkie partie "zjednoczyły się" w poparciu dla Traktatu, choć - jak mówił, zdaje sobie sprawę, że część posłów PiS zagłosowała przeciwko. Jak dodał, "mieli prawo".
Posłowie popełnili błąd, ponieważ Polska w swoim położeniu geograficznym, przy poziomie rozwoju gospodarczego, swojej historii, nie może być poza Unią Europejską. Lech Kaczyński o posłach głosujących przeciwko traktatowi
Relacje z premierem: jest lepiej
- My się znamy bardzo wiele lat i były różne okresy w naszym życiu; bywały zgody, bywały spory i w tym sensie nic nowego się nie narodziło, bo powtarzam, jesteśmy ludźmi, którzy się nieźle znają, mniej więcej od ćwierć wieku - mówił prezydent w odpowiedzi na pytanie o relacje z Donaldem Tuskiem.
W relacjach z panem premierem jest lepiej, dzisiejszy język wystąpienia, bardzo zresztą dobrego, pana premiera jest też odmienny. Lech Kaczyński o relacjach z Donaldem Tuskiem
Lech Kaczyński ma nadzieję, że porozumienie w sprawie Traktatu to "dobry prognostyk na przyszłość". Powtórzył też, że podpisze akt ratyfikacyjny, kiedy umowa zawarta z premierem będzie wykonana. - To może być niezwykle szybko - ocenił. - Jestem przekonany, że pan premier chce wykonać tę umowę, że ją wykona - dodał.
"Ustawa ratyfikacyjna wzmacnia Polskę"
Zdaniem prezydenta, przyjęcie przez Sejm ustawy pozwalającej na ratyfikację Traktatu wzmocni pozycję Polski podczas szczytu NATO, który rozpocznie się w środę w Bukareszcie. - Zależało mi, żeby ratyfikacja była dzisiaj, we wtorek, chociaż niektórzy mówili, że to za szybko - zaznaczył Lech Kaczyński. - Uważam, że do Bukaresztu powinienem pojechać z ratyfikacją w kieszeni. To bardzo poprawi naszą pozycję - podkreślił.
Dodał jednocześnie, że przed negocjacjami w sprawie Ukrainy i Gruzji czuje się zdecydowanie silniejszy. - NATO i UE to nie to samo, ale olbrzymia część krajów UE jest także w NATO - powiedział. Stwierdził także, że szczyt w Bukareszcie to bardzo ważne wydarzenie z punktu widzenia naszych interesów.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVP1