- Zabrakło mi wypowiedzi prokuratora generalnego w kwestii najważniejszej, dotyczącej utraty zaufania do prokuratury - mówił po wystąpieniu Andrzeja Seremeta w Sejmie szef klubu PO Rafał Grupiński. W środę w południe prokurator generalny przedstawił informacje nt. ujawnienia akt ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. Na czwartek zaplanowano w Sejmie głosowanie ws. powołania komisji śledczej w tej sprawie.
Grupiński powiedział dziennikarzom w Sejmie, że w wystąpieniu Seremeta zabrakło odniesienia się do ewentualnej utraty zaufania do jednej z najważniejszej instytucji wymiaru sprawiedliwości, czyli prokuratury. Według niego to właśnie ta kwestia jest najważniejsza w całej tej sprawie.
- Drugorzędne w istocie jest to, kto na końcu te akta wyniósł, udostępnił w sieci. Pierwszorzędny jest sam fakt, że jutro, pojutrze, świadkowie w wielu sprawach prowadzonych przez prokuraturę będą się obawiali, że ich zeznania się także znajdą w sieci - powiedział Grupiński.
Szef sejmowej speckomisji Marek Biernacki (PO) pytał: - Jak doszło do tego, że można było skopiować wszystkie dokumenty, nawet z danymi osobowymi szefa jednej z najbardziej istotnych służb?
Na fotokopiach widoczne są bowiem wszystkie dane osobowe - pełne nazwiska i adresy. Wśród nich adres szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Biernacki podkreślał, że takie informacje powinny być chronione.
Marek Opioła (PiS) ocenił natomiast, że mamy do czynienia z ogromnym kryzysem państwa polskiego, prokuratury, policji i służb specjalnych. - Wszyscy się zastanawiamy czy można było nie dopuścić do sytuacji, w której kilkadziesiąt tomów (akt - red.) w tak ważnej sprawie zostało upublicznionych z materiałami niejawnymi, pokazującymi jak funkcjonują służby specjalne i prokuratura, policja - mówił Opioła.
Seremet: prokurator nie złamał prawa
Andrzej Seremet w środę w Sejmie przekonywał, że prokurator postąpił zgodnie z prawem, udostępniając akta ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Oświadczył, że obarczanie go odpowiedzialnością za upublicznienie akt jest bezzasadne.
Później w rozmowie z dziennikarzami powtórzył, że żadna z informacji, które są w aktach prokuratorskich, nie jest chroniona. - Ale żadna z informacji nie powinna być upubliczniona i to jest sedno sprawy, a nie to, czy my kwalifikujemy określoną informację jako wrażliwą czy nie - mówił.
PiS chce komisji śledczej
W czwartek wieczorem Sejm zdecyduje, czy wprowadzić do porządku obrad punkt dot. powołania komisji śledczej ds. podsłuchów. O zajęcie się tą sprawą apelował już we wtorek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Pierwotnie planowano, że głosowanie w tej sprawie odbędzie się w środę. Po wtorkowym posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów większość głosowań przeniesiono na piątek; te dotyczące zmian w porządku obrad odbędą się w czwartek.
Upublicznienie akt
Akta ze śledztwa z afery podsłuchowej opublikował na swoim profilu na portalu społecznościowym Zbigniew S., kontrowersyjny bloger i były współpracownik Andrzeja Leppera. We wtorek został zatrzymany, przeszukano jego dom i miejsce pracy.
S. usłyszał zarzut ujawnienia materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo, po kilku godzinach został wypuszczony.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24