Słynny gest posłanki Lichockiej, pokazany nie nam, ale Polakom, stał się symbolem pogardy, symbolem buty i symbolem tego, że ta władza nie robi sobie nic z realnych potrzeb Polaków - oświadczył w "Faktach po Faktach" przewodniczący klubu KO Borys Budka. Poseł wypowiadał się o sprawie sprzed trzech lat z powodu procesu, jaki wytoczyła mu posłanka PiS. Sąd dziś oddalił jej powództwo.
Sąd Okręgowy w Gliwicach oddalił dziś powództwo posłanki PiS Joanny Lichockiej, która wytoczyła proces o ochronę dóbr osobistych przewodniczącemu klubu Koalicji Obywatelskiej Borysowi Budce. Domagała się sprostowania publikacji na jej temat i wpłaty 20 tysięcy złotych. Chodzi o wydarzenia z lutego 2020 roku, gdy większość sejmowa zagłosowała przeciwko uchwale Senatu, który chciał odrzucenia nowelizacji przyznającej rekompensatę w wysokości 1,95 miliarda złotych dla TVP i Polskiego Radia.
Na sali sejmowej Lichocka wykonała przy twarzy gest dłonią z wyprostowanym środkowym palcem, co oburzyło wielu parlamentarzystów. Lichocka zapewniała potem, że jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana".
Gest posłanki Lichockiej "stał się symbolem pogardy, buty"
O tę sprawę Budka pytany był we wtorkowym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24. - Żałuję tylko, że refleksji nie było, że nadal grube miliardy idą na kłamstwo i propagandę w mediach rządowych, bo przypomnę, że cała sprawa wydarzyła się trzy lata temu, kiedy proponowaliśmy, by zamiast dwa miliardy rocznie, teraz to są już trzy miliardy, na TVP, na media rządowe, żeby te pieniądze przeznaczyć na pomoc pacjentom onkologicznym - odpowiadał.
- Wtedy słynny gest posłanki Lichockiej, pokazany nie nam, ale Polakom, stał się symbolem pogardy, symbolem buty i symbolem tego, że ta władza nie robi sobie nic z realnych potrzeb Polaków - ocenił Budka.
Przyznał przy tym, że nie odczuwa "wielkiej satysfakcji". - Bo naprawdę wolałbym, żeby przyszła refleksja ze strony rządzących, a nie taki upór i jeszcze pozywanie tych, którzy mieli dobre propozycje - tłumaczył.
Według Budki "cały absurd sytuacji polega na tym, że to był na razie pozew cywilny". - W sądzie karnym czeka na mnie prywatny akt oskarżenia. Pani Lichocka myślała, że będę krył się za immunitetem tak, jak robią to jej partyjni koledzy, ale ja zrzekłem się immunitetu, bo wiem, że w tej sprawie jest oczywiste, że to ona jest osobą, która naruszyła dobre obyczaje, która pokazała ten słynny środkowy palec - mówił.
Budka: każdy, kto nie zgadza się z władzą, może być zaatakowany za własne pieniądze
Poseł zwrócił przy tym uwagę, że "wystarczy wpisać w każdej wyszukiwarce internetowej słowo 'gest', a tam pojawia dopowiedzenie, podpowiedź 'Lichockiej'". - To pani Lichocka i to obóz rządzący, to oni przeszli do historii, niestety, jako symbole pogardy, symbole arogancji, symbole ludzi, którzy są w stanie wydać każde pieniądze na własną propagandę, a jednocześnie nie dbać o potrzeby osób najbardziej potrzebujących - zwracał uwagę Budka.
- To moja jedyna satysfakcja, że po trzech latach (Lichocka) przypomniała sama, jaki gest pokazała Polakom - przyznał dalej. - Te trzy miliardy, które dzisiaj rocznie są przeznaczane na telewizję rządową, to cała machina, która pozwala, żeby rządzący rozprawiali się z każdym, kto ma inne zdanie. To nie są tylko politycy, to nie tylko Donald Tusk, który jest chyba na największym celowniku, ale to byli nauczyciele, rolnicy, lekarze stażyści - wymieniał.
Zdaniem Budki "każdy, kto nie zgadza się z władzą, może być zaatakowany za własne pieniądze, za pieniądze podatników, przez media rządowe".
"Do wakacji będziemy w każdym województwie"
Budka w programie pytany był o spotkania polityków PO z wyborcami. - Byliśmy w województwie łódzkim, byliśmy w Wielkopolsce, później dziesięć dni w województwie śląskim, dzisiaj kolejne województwo, opolskie. Przyszły tydzień kujawsko-pomorskie i później kolejne. Do wakacji będziemy w każdym województwie na rozmowach, spotkaniach - zapowiedział.
- To jest coś, co zapowiada dopiero kampanię, to są dobre rozmowy. Widać, jaką złość wzbudza to w partii rządzącej, ponieważ nie ma dnia, żeby na Nowogrodzkiej nie uruchamiano kolejnego kłamstwa o Donaldzie Tusku albo kolejnej machiny, która ma nas atakować - powiedział.
Budka: minister Moskwa pokazała prawdziwą twarz PiS-u
W rozmowie padło także pytanie o wypowiedź minister klimatu Anny Moskwy, która oświadczyła, że tematem "do przemyślenia" jest stworzenie sankcji wobec "kłamiących i działających przeciwko Polsce". Mówiła przy tym o "odbieraniu paszportów tym, którzy w Brukseli kłamią i działają przeciwko Polsce", które choć "jest niezgodne z europejskim prawem", to mogłoby stanowić "pokusę".
- Brak słów. To dokładnie język z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Tak postępowano w krajach totalitarnych z opozycją, najpierw odczłowieczano, później mówiono o reprezentowaniu obcych interesów - komentował Budka.
Jego zdaniem minister Moskwa "pokazała prawdziwą twarz PiS-u". - To jest zamierzona polityka. To polityka, która ma odhumanizować przeciwników politycznych. Kaczyński jest mistrzem budowania podziałów, murów. On dzisiaj już nie ma żadnych pozytywnych propozycji - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24