Arkadiusz Czartoryski wychodzi z klubu PiS, bo ma problemy z prawem. Nagle okazuje się, że przestaje mieć problemy z prawem i nagle wraca do klubu. Tu jest wszystko jasne. Jarosław Kaczyński po raz kolejny wystawia certyfikaty moralności, ręcznie steruje służbami specjalnymi - ocenił w "Tak jest" w TVN24 sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. - Myślę, że Kaczyński przeprasza tych, którzy na słowo "przepraszam" zasługują - ocenił poseł Partii Republikańskiej (klub PiS) Kamil Bortniczuk.
Pod koniec czerwca z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości odeszło troje posłów: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski. Stworzyli oni koło poselskie Wybór Polska. Spowodowało to, że w klubie PiS zostało 229 posłów, co nie dawało samodzielnej większości. Tydzień później Jarosław Kaczyński ogłosił, że do klubu dołączył poseł Lech Kołakowski, członek Partii Republikańskiej. Poseł Czartoryski po niespełna dwóch tygodniach wrócił do klubu Prawa i Sprawiedliwości, co ogłosił w środę prezes partii Jarosław Kaczyński. Jeszcze 11 dni temu Czartoryski oskarżał PiS o "zarządzanie przez zastraszanie", czego dowodem miała być wypowiedź rzeczniczki partii po jego odejściu.
We wrześniu ubiegłego roku do domu Czartoryskiego weszli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodziło o sprawę zamówień zlecanych przez spółkę PGE Dystrybucja jednej z prywatnych firm z siedzibą w Ostrołęce.
- Według mojego rozeznania, to wszystko, co czyniono w tej sprawie (posła Czartoryskiego - red.), było bezpodstawne, zakończyło się stwierdzeniem braku czynów, które mogłyby uchodzić za karygodne czy naganne moralnie. Nie było moich żadnych decyzji w tej sprawie, ale chciałem jako szef partii i jako wicepremier przeprosić publicznie pana posła. Sprawy długo się ciągnęły, zaszły za daleko - powiedział w środę Kaczyński.
"Kaczyński przeprasza tych, którzy zasługują"
Sprawę powrotu Czartoryskiego do klubu PiS komentowali w "Tak jest" poseł Partii Republikańskiej (klub PiS) Kamil Bortniczuk i sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Bortniczuk pytany, czy to jest nowy sposób na zdobywanie większości w Sejmie, że najpierw wysyła się służby, straszy się odpowiednio posła, a kiedy wraca, przeprasza się go ustami prezesa Kaczyńskiego, odparł, że "to jest zawiła logicznie teza, bo wynikałoby z niej, że najpierw się kogoś straszy po to, żeby wyszedł, aby go potem przeprosić, żeby wrócił".
Dodał, że "poseł Czartoryski opuścił klub na chwilę 12 dni temu", a sprawa wejścia agentów CBA do domu Czartoryskiego "miała miejsce kilka miesięcy temu".
- To, że również posłów klubu parlamentarnego PiS, również partii rządzącej mogą spotkać działania operacyjne służb, świadczy o tym, że nie ma świętych krów - mówił Bortniczuk. Dodał, że z tego, co wie, w tej sprawie było tak, że "po zapoznaniu się z całością materiału okazuje się, że pan poseł Czartoryski jest niewinny". - Z tego, co wiem, te służby odstąpią od tego typu działań - powiedział.
- Myślę, że Kaczyński przeprasza tych, którzy na słowo "przepraszam" zasługują - ocenił.
"W tej sprawie wszystko jest jasne"
Kierwiński stwierdził, że "w tej sprawie wszystko jest jasne". - Pan poseł Czartoryski dziś będzie miał certyfikaty od Kaczyńskiego, że jest najuczciwszym posłem w polskim parlamencie, tylko dlatego że jest 231. posłem i mógł zapewnić panu posłowi Kaczyńskiemu konferencję prasową - ocenił.
- Czartoryski wychodzi (z klubu PiS - red.), bo ma problemy z prawem. Nagle okazuje się, że przestaje mieć problemy z prawem i nagle wraca do klubu. Tu jest wszystko jasne. Kaczyński po raz kolejny wystawia certyfikaty moralności, ręcznie steruje służbami specjalnymi - kto jest dobry, a kto zły - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24