Miał nie zrozumieć sygnału podawanego przez policjantów i myśleć, że dotyczy on innego auta - tak podawane przez kierowcę przyczyny niezatrzymania się na wezwanie policji relacjonował podinsp. Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku. Rolls-royce'a na dubajskich numerach rejestracyjnych udało się zatrzymać dopiero po 60 kilometrów.
Do pościgu doszło na drodze krajowej 61 w pobliżu Grajewa (woj. podlaskie) we wtorek w południe.
- Dyżurny policji z Grajewa otrzymał sygnał od jednego z kierowców o nietypowo, dziwnie jadącym kierowcy rolls-royce'a. Z tego sygnału wynikało, że ten kierowca popełnia wykroczenia - poinformował podinsp. Andrzej Baranowski.
Dodał, że na terenie powiatu kolneńskiego został wystawiony posterunek policyjny, gdzie w okolicach Stawisk policjanci podjęli próbę zatrzymania samochodu, w którym znajdowało się dwóch mężczyzn i młoda kobieta.
- Gdy (policjanci) podawali sygnał do zatrzymania, kierowca nie zareagował. Odjechał dalej w kierunku w Łomży - opowiadał Baranowski.
Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za luksusowym autem w kierunku Stawisk, wzywając po drodze na pomoc kolegów z komendy w Kolnie.
Długi pościg i mandat
Rolls-royce'a na dubajskich numerach rejestracyjnych udało się zatrzymać policjantom dopiero w Piątnicy, odległej od początku pościgu o 60 kilometrów. Okazało się, że jest to 47-letni obywatel Dubaju. - Mężczyzna tłumaczył się, że nie zrozumiał sygnału podawanego przez policjantów. Miał myśleć, że dotyczy on innego auta i jechał dalej - poinformowała policja.
Za niezatrzymanie się do kontroli, wyprzedzanie na skrzyżowaniu i przekraczanie linii ciągłej - co miało miejsce podczas pościgu - kierowca został ukarany mandatem w wysokości tysiąca złotych.
Podinsp. Andrzej Baranowski dodał, że kierowca był bardzo skruszony, przepraszał policjantów za wykroczenie oraz prosił o wskazanie mu najbliższej autostrady.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24.pl, mylomza.pl
Źródło zdjęcia głównego: mylomza.pl