Sprawę setek posad w zarządach i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa dla ludzi związanych ze Zjednoczoną Prawicą komentował w TVN24 dziennikarz "Gazety Wyborczej" Jacek Harłukowicz. W ramach dziennikarskiego śledztwa zajmował się siecią powiązań premiera Mateusza Morawieckiego. - To nie kompetencje, ale stosunki czy bliskość, pewne przyjaźnie z politykami obozu rządzącego, grają bezpośrednią rolę - podkreślił.
Z ustaleń "Gazety Wyborczej", Onetu i Radia ZET wynika, że przynajmniej 900 osób zasiadających w zarządach i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa jest związanych ze Zjednoczoną Prawicą. "Wyborcza" zauważa, że "największym 'stanem posiadania' pochwalić się może stojący na czele rządu Mateusz Morawiecki. Do spółek delegował ponad setkę bliskich sobie ludzi".
Gazeta zaznacza, że choć oficjalnie - według danych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - jest 349 spółek Skarbu Państwa, to tworzą one własne grupy kapitałowe, w skład których wchodzą kolejne spółki córki. W efekcie realnie może ich być nawet dwa razy tyle.
Harłukowicz o posadach dla ludzi Mateusza Morawieckiego
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Jacek Harłukowicz mówił w TVN24, że jemu w udziale przypadło rozpracowywanie sieci powiązań Morawieckiego. Dodał, że to, iż politycy "obsiadają" spółki Skarbu Państwa nie jest jakimś wielkim odkryciem, ale jest nim "przede wszystkim skala, jak wielu swoich ludzi, czy to premier, czy inni rozpracowywani członkowie rządów byli w stanie delegować do pełnienia funkcji w radach nadzorczych czy zarządach spółek skarbu państwa". - Dla mnie osobiście ta skala była bardzo dużym zaskoczeniem - przyznał.
Jak mówił, "ponad 120 osób zasiada w zarządach i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa z bezpośredniego wskazania premiera Mateusza Morawieckiego". - Jak na człowieka, który w polityce jest stosunkowo od niedawna, czyli od sześciu lat - mówiło się wiele o tym, że jest najpierw wicepremierem, teraz premierem ze wskazania Jarosława Kaczyńskiego - okazuje się, że ten czas pan premier dość dobrze wykorzystał na budowanie swojej pozycji. A wymiarem realnym takiej pozycji są również, a może przede wszystkim, wpływy w takich instytucjach czy spółkach Skarbu Państwa - zauważył dziennikarz "GW".
Zobacz materiał "Czarno na białym" Syndrom "tłustych kotów". Co się dzieje z uchwałą PiS? w TVN24 GO
Harłukowicz: nie kompetencje, ale bliskość, pewne przyjaźnie z politykami grają bezpośrednią rolę
Dziennikarz powiedział, że "jeśli prześledzić kariery w spółkach poszczególnych osób, które są tam delegowane przez polityków, to widać, że ciężko znaleźć jakikolwiek klucz". - Nie jest tak, że jest dana osoba, która nawet jeżeli zmienia miejsce zatrudnienia i jest przenoszona pomiędzy jedną spółką a drugą, to są to zwykle spółki z tego samego obszaru czy z tej samej branży. Mamy osoby, które okazują się doskonałymi fachowcami w sektorze bankowym, następnie odnajdujemy je w spółkach paliwowych, a jeszcze po jakimś czasie wypływają jako członkowie rad nadzorczych spółek transportowych. Myślę, że prowadzi to do takiej konstatacji, że nie kompetencje są tutaj najważniejsze - powiedział.
- Można pokusić się o stwierdzenie, że po prostu politycy spłacają pewne długi, pewne swoje zobowiązania czy to z czasów kampanii wyborczych, czy - tak jak w przypadku pana wicepremiera Sasina - (...) do spółek Skarbu Państwa trafiają również osoby, które w gorszych czasach dawały zatrudnienie panu wicepremierowi Sasinowi - dodał.
- To nie kompetencje, ale stosunki czy bliskość, pewne przyjaźnie z politykami obozu rządzącego grają bezpośrednią rolę - mówił. Dodał, że "stosunki rodzinne, przyjaźnie możemy zaobserwować w przypadku premiera Mateusza Morawieckiego".
Harłukowicz powiedział, że wśród osób przez niego delegowanych można wyróżnić trzy podstawowe grupy.
- Ludzie, z którymi Morawiecki pracował w Ministerstwie Rozwoju. Duża część to jest grupa jego współpracowników z czasów, kiedy był w banku BZ WBK. Trzecią grupą są współpracownicy jego i jego ojca z czasów Solidarności Walczącej - wyliczał. - Pan (Cezariusz) Lesisz, który był nie tylko kierowcą, ale również ochroniarzem nieżyjącego Kornela Morawieckiego, po 2015 roku robi zawrotną karierę w spółkach Skarbu Państwa - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24