Ponad połowa Polaków uważa, że w Funduszu Sprawiedliwości mogło dochodzić do nieprawidłowości. Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24

sondaz
Większość Polaków uważa, że w Funduszu Sprawiedliwości mogło dochodzić do nieprawidłowości
Źródło: TVN24

Większość Polaków uważa, że w Funduszu Sprawiedliwości mogło dochodzić do nieprawidłowości – wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24.

Z najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że 58 procent Polaków uważa, że w Funduszu Sprawiedliwości mogło dochodzić do nieprawidłowości – odpowiedź "raczej tak" wskazało 24 proc. respondentów, a "zdecydowanie tak" 34 proc. badanych.

Przeciwnego zdania jest 24 proc. Polaków – odpowiedź "raczej nie" wyraziło 15 proc. badanych, a "zdecydowanie nie" odpowiedziało 9 proc. Odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" wskazało 18 proc. respondentów.

sondaz.jpg
sondaz.jpg
Źródło: TVN24

Badanie wykonane przez Opinia24 za pomocą wywiadów telefonicznych CATI, na reprezentatywnej próbie 1001 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat, termin realizacji 2-3 kwietnia 2024 r. Na pytanie o głosowanie do sejmików wojewódzkich odpowiedziało 657 osób.

Nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości

Najwyższa Izba Kontroli wystawiła Funduszowi Sprawiedliwości pierwszą negatywną ocenę w wynikach kontroli jego działalności w 2017 roku. Skierowała też w tej sprawie pięć zawiadomień do prokuratury. Kolejna negatywna ocena dotyczyła działalności funduszu w 2018 roku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o Funduszu Sprawiedliwości

Główny zarzut, jaki NIK przedstawiła w wynikach swojej kontroli, to "niegospodarne i niecelowe wydatkowanie środków publicznych" z Funduszu Sprawiedliwości spowodowane działaniami jego dysponenta, czyli ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i dużej części beneficjentów środków z funduszu.

Pisząc o "niegospodarnym i niecelowym wydawaniu środków", NIK oceniła, że te same działania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i znacznej części beneficjentów "sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie wydatkowania oraz rozliczania środków Funduszu".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości

Po tym, jak Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Adama Bodnara opublikowało w styczniu 2024 roku wykaz beneficjentów i przekazanych im kwot z Funduszu Sprawiedliwości, stało się jasne, że pieniądze otrzymywały m.in. organizacje powiązane ze Zjednoczoną Prawicą - a przede wszystkim z Suwerenną Polską, której politycy sprawowali kontrolę nad funduszem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Afera Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze osoby – kto jest kim?

Polityczny zarzut dotyczący dysponowania środkami Funduszu Sprawiedliwości nie dotyczy tylko tego, że pieniądze otrzymywały organizacje powiązane z rządzącymi. Otóż politycy Suwerennej Polski wykorzystywali dotacje do autopromocji m.in. w czasie kampanii wyborczej.

Kolejny zarzut NIK jest taki, że zmiany wprowadzone w Funduszu Sprawiedliwości w 2017 roku spowodowały, że wiele wydatków zostało zakwalifikowanych przez kontrolerów jako niecelowe. Koordynator kontroli funduszu z ramienia NIK Paweł Gibuła na konferencji prasowej we wrześniu 2021 powiedział, że pierwszy i kluczowy wniosek z kontroli to fakt, iż "w badanym okresie Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego".

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: