- Mamy do czynienia z walką polsko-polską o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego - ocenił europoseł Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem, Platformie zależy na tym, by przedstawić PiS jako partię antyeuropejską, natomiast partia Kaczyńskiego nie chce dopuścić do możliwości zmiany w Traktacie wywalczonego tzw. mechanizmu Joaniny.
W opinii Czarneckiego, to, co dzieje się w polskim parlamencie wokół ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, w niczym nie różni się od sytuacji w innych krajach europejskich. - W Wielkiej Brytanii była ostra debata w związku z Traktatem, ale zakończyła się happy endem - powiedział europoseł. W Irlandii – wymieniał dalej Czarnecki - w czerwcu ma być referendum w tej sprawie.
Jak dodał, podobna sytuacja jak w Polsce panuje na Słowacji. – Opozycja blokuje ratyfikację w czasie, by uzyskać ustępstwa w sprawie ustawy dotyczącej mediów - wyjaśnił europoseł. Według niego, w wielu krajach opozycja "gra kartą Traktatu", by pokazać słabość rządu.
"Wybierając referendum, Tusk pojedzie po bandzie"
Czarnecki uważa, że premier Donald Tusk decydując się na przeprowadzenie referendum, "pojedzie po bandzie". - Jeśli Polska zdecyduje się na referendum, Tusk osłabi swoją opinię w oczach premierów innych krajów europejskich - ocenił Czarnecki. Jak wyjaśnił, wszyscy rzadzący zasadniczo nie chcą referendum, ale dążą do ratyfikacji Traktatu na etapie parlamentu. - Bo a nuż jakiś naród wykręci im numer i będzie inaczej niż rządzący by chcieli - zauważył europoseł. Przypomniał, że taka sytuacja miała już miejsce w przypadku eurokonstytucji - we Francji i w Holandii, gdzie w tej sprawie odbyły się już referenda - projekt ten odrzucono.
Zdaniem Czarneckiego, PO powinna pójść na kompromis i przyjąć warunki stawiane przez Prawo i Sprawiedliwość. - Ratyfikacja Traktatu warta jest przyjęcia żądań PiS - ocenił.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24