Starszy szeregowy Mariusz Deptuła zginął po wybuchu ładunku pod polskim Rosomakiem w pobliżu bazy Giro w prowincji Ghazni w Afganistanie. Miał 28 lat. Poszkodowana została cała załoga jadąca polskim transporterem. Jeden żołnierz jest ciężko ranny.
Do ataku doszło przed południem we wschodniej części prowincji Ghazni. - W trakcie patrolu pod jednym z pojazdów KTO Rosomak wybuchł improwizowany ładunek wybuchowy - poinformowała mjr Julita Mirowska z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Nie udało się go uratować
Na miejsce wysłano lądowe i powietrzne siły szybkiego reagowania oraz śmigłowce ewakuacji medycznej. Rannych żołnierzy przetransportowano do szpitala w bazie Ghazni. Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne SZ lekarze przeprowadzili operację, ale st. szer. Mariusza Deptuły, ale nie udało się go uratować
Poważnie ranny w nogi został jeszcze jeden żołnierz. Według lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wkrótce ma zostać przetransportowany do kraju. Pozostali żołnierze z załogi Rosomaka pozostaną przez kolejne dni pod obserwacją medyczną w szpitalach w Afganistanie. Ich życiu także nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pierwsza misja w Afganistanie
Mariusz Deptuła był żołnierzem 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. To była jego pierwsza misja. W wojsku służył od 2007 roku. Zostawił żonę i córkę. Miał 28 lat.
Od początku misji w Afganistanie zginęło łącznie 31 Polaków, w tym 30 żołnierzy i cywilny ratownik.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. MON