Polski Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez Komisję Europejską, ale do wypłaty Polsce pieniędzy wciąż bardzo daleko - ocenił w piątek w "Faktach po Faktach" europoseł i były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Jak mówił, jeżeli polski rząd "nie zachowa się poważnie", Komisja "powinna się wstrzymać" z wypłatą funduszy z KPO.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w czwartek na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą przekazała oficjalnie, że polski Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez KE. Zastrzegła, że Polska musi spełnić warunki w kontekście praworządności, by otrzymać unijne pieniądze.
Cimoszewicz o trzech warunkach, które musi spełnić polski rząd
- Jeżeli rząd zachowa się poważnie, to wtedy pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy do Polski dotrą, jeżeli nie, to Komisja powinna się nadal wstrzymywać - ocenił w piątkowych "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz.
Pytany, co polski rząd musi zrobić, żeby odblokować miliardy z KPO, odparł, że należy zrobić trzy rzeczy.
- Po pierwsze zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, ale nie zastępować jej czymś identycznym. Po drugie, zagwarantować niezawisłość sędziów, a to oznacza między innymi zmianę całej procedury postępowania dyscyplinarnego. Sędziowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za wydawane wyroki lub zadawanie pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Po trzecie, sędziowie, którzy do tej pory w ostatnich latach zostali zawieszeni w pełnieniu funkcji orzeczniczych, mają być przywróceni - wymieniał.
Pieniądze z KPO wciąż "bardzo daleko"
Zdaniem byłego premiera do wypłaty Polsce pieniędzy w ramach KPO jest wciąż "bardzo daleko", ponieważ uchwalona przez Sejm i poprawiona przez Senat ustawa nowelizująca ustawę o Sądzie Najwyższym jest w jego przekonaniu "pozornym ruchem w kierunku zrealizowania pierwszego warunku" Komisji Europejskiej, czyli zniesienia Izby Dyscyplinarnej. - Jak wiadomo, ma powstać Izba Odpowiedzialności Zawodowej, czyli w gruncie rzeczy mniej więcej to samo, tylko pod innym szyldem - stwierdził gość TVN24.
- Czy Komisja będzie bardzo precyzyjnie i ściśle wymagała spełnienia tych warunków? Niestety nie jestem w stu procentach pewien - przyznał Cimoszewicz. Dodał, że "także w samej Komisji ludzie, i to bardzo kompetentni, mają wątpliwości co do zachowania Komisji w tej sprawie".
W ocenie Cimoszewicza nie jest możliwe, by te wszystkie kryteria załatwiła jedna ustawa. - Chodzi nie tylko o zmiany procedury dyscyplinarnej, ale także o los Krajowej Rady Sądownictwa. Niedawno powoływano nowych jej członków, czyli podtrzymano byt tego niekonstytucyjnie stworzonego organu. PiS wysłał sygnał, że nie zamierza zlikwidować KRS i przywrócić dawnego trybu, gdy jej członków wskazywali jako swoich reprezentantów sędziowie na walnych zgromadzeniach sędziów poszczególnych sądów w Polsce - mówił były premier i były minister sprawiedliwości.
"Kłótnia w gangsterskiej rodzinie"
Senat w środę przyjął jednogłośnie - wraz z poprawkami - nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która zakłada między innymi likwidację kwestionowanej jako niezależny organ Izby Dyscyplinarnej i zastąpienie jej nową - Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Nowelizacja wróciła teraz do Sejmu.
Odnosząc się do nowelizacji, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział: - Traktujemy to jako pewne zło konieczne i kompromis wynikający z realiów sytuacji.
Do słów ministra odniósł się w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. - Ja nie akceptuję ani tej wypowiedzi, ani wypowiedzi pana Morawieckiego mówiącego, że części opozycji udało się przekonać niektórych urzędników brukselskich, że w Polsce dochodzi rzekomo do naruszenia praworządności - oświadczył.
Jak przekonywał, "mamy do czynienia z niezwykle głębokim, poważnym problemem, wielkim kryzysem prawnym polskiego państwa". - W Polsce zapadają od lat wyroki, które są podważalne ze względu na to, że są wydawane przez ludzi, którzy nie są prawidłowo powołanymi sędziami. My mamy do czynienia z naruszeniem fundamentów państwa praworządnego. Nikt z nas nie może być pewny bezstronnego rozpatrzenia własnej sprawy przez niezawisłego sędziego w niezależnym sądzie - stwierdził były premier.
- To, co mówi pan Ziobro, który jest jednym z głównych inicjatorów tych wszystkich aktów bezprawia, jest bez znaczenia. To jest kłótnia w tej wręcz gangsterskiej rodzinie, mówię tu o gangu politycznym, który niszczy praworządność naszego państwa - ocenił Cimoszewicz.
Źródło: TVN24