Zatrzymany w Warszawie domniemany agent Mosadu może trafić jednak do Niemiec. - Prokuratura zwróci się do stołecznego sądu o wydanie domniemanego agenta Mosadu Niemcom - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska. O człowieka posługującego się nazwiskiem Uri Brodsky upomina się też Izrael. Tymczasem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył, że "na razie nie jest to kwestia polityczna w relacji" między oboma krajami.
Lewandowska podkreśliła, że prokuratura "nie bierze pod uwagę kwestii politycznych", lecz postępuje zgodnie z procedurami. W ramach procedur obowiązuje zaś wniosek strony niemieckiej o wydanie tej osoby w drodze Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Na razie prokuratura czeka na oryginały wniosku o ENA i dokumentów zatrzymanego.
Decyzję w sprawie wydania zatrzymanego podejmie Sąd Okręgowy w Warszawie. ENA, wprowadzony do polskiego prawa w 2004 roku, jest instytucją prawa europejskiego, stosowaną - w miejsce ekstradycji - jako sprawniejsza metoda przekazywania przez państwa UE osób podejrzanych o przestępstwa. ENA obowiązuje tylko w państwach UE, ale w ramach tej procedury mogą być przekazywani obywatele także państw spoza UE.
"Nie jest to kwestia polityczna"
Radosław Sikorski komentując sprawę zatrzymania domniemanego agenta Mosadu, podkreślił, że "na razie nie jest to kwestią polityczną w relacjach z ani jednym z tych krajów". Dodał, że nie ma również informacji o tym aby Izrael interweniował u nas dyplomatycznie.
Poza kamerami szef polskiej dyplomacji dodał, że o ile wie to Europejski Nakaz Aresztowania działa automatycznie, czyli Polska nie ma zbytnio wyboru czy oddać zatrzymanego Niemcom czy nie.
"W kłopocie"
W sobotę ujawniono, że wiązany z zabójstwem jednego z liderów Hamasu w Dubaju został zatrzymany w Polsce i przebywa w areszcie. Chciał wjechać do Polski z paszportem na nazwisko Uri Brodsky - podał niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Podejrzany został zatrzymany w Polsce 4 czerwca, a 6 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował o zastosowaniu wobec zatrzymanego tymczasowego aresztu na 40 dni. Ciąży na nim zarzut poświadczenia nieprawdy i pomocnictwa do sfałszowania dokumentów niemieckich.
W niedzielę izraelski dziennik "Haarec", powołując się na anonimowe polskie źródło, podał, że Polska czuje się zakłopotana i schwytana w potrzask między dwoma państwami, które uważa za przyjaciół - czyli Izraelem i Niemcami, z których oba chcą jego wydania.
Brał udział w zamachu?
Brodsky miał pracować dla Mosadu w Niemczech i uczestniczyć w zamachu na jednego z szefów Hamasu - Mahmuda al-Mabhuha, na początku stycznia w Dubaju.
Według ustaleń niemieckich władz, wiosną 2009 roku Brodsky miał też towarzyszyć drugiemu domniemanemu agentowi Mosadu, który składał wniosek o paszport w urzędzie meldunkowym w Kolonii.
Mężczyzna ten miał krótko przed zamachem przybyć do Dubaju, posługując się niemieckim paszportem na nazwisko Michael Bodenheimer. Niedługo potem wyjechał.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24