Lubelski sędzia Artur Ozimek, który wygrał z Polską przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, rozważa skierowanie sprawy do komornika. Państwo polskie do dziś nie wypłaciło mu odszkodowania zasądzonego przez Trybunał w Strasburgu. Polski wymiar sprawiedliwości odpowiada, że ETPCz nie miał kompetencji do oceny statusu sędziów w Polsce oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zaczęło się od zastrzeżeń sędziego Artura Ozimka do sposobu procedowania Krajowej Rady Sądownictwa. - Zdecydowałem się w 2018 roku startować do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, w związku z tym zgłosiłem swoją kandydaturę i Krajowa Rada Sądownictwa rozpoznawała łącznie trzy kandydatury na jedno miejsce - opowiada lubelski sędzia.
Artur Ozimek nie otrzymał rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Odwołał się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Sędziów wchodzących w jej skład rekomendowała ta sama KRS, której działania miała weryfikować Izba. Według sędziego Ozimka to nie dało mu prawa do rzetelnego procesu sądowego. Z tym zwrócił się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
- Trybunał już się wcześniej zajmował tego typu sprawami dotyczącymi dwóch kwestii. Pierwsza dotyczyła ukonstytuowania Krajowej Rady Sądownictwa, to jest jej uprawnień w zakresie bezstronności do wybierania sędziów sądów powszechnych jak i również Sądu Najwyższego, czyli sposobu wybierania Krajowej Rady Sądownictwa - wyjaśnia Artur Ozimek. - A druga kwestia dotyczyła ukonstytuowania Izby Spraw Nadzwyczajnych w Sądzie Najwyższym, która moim zdaniem nie jest izbą wybraną w sposób prawidłowy - dodaje.
ETPCz przyznaje rację sędziemu, zasądza odszkodowanie
Osiem miesięcy temu, jednym orzeczeniem, Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał rację sędziemu z Lublina i sędzi Monice Dolińskiej-Ficek, która zgłosiła podobne zarzuty w podobnej sprawie. Trybunał nie tylko uznał, że w ich przypadku Polska naruszyła artykuł 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Dodał, że nasz kraj "musi podjąć szybkie działania, żeby rozwiązać problem braku niezależności Krajowej Rady Sądownictwa".
- Traktujemy to jako element pewnej szerzej zakrojonej akcji politycznej, która jest prowadzona wobec państwa polskiego, która neguje status państwa polskiego jako takiego, ale my się tym nie przejmujemy - ocenił wówczas minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Ponieważ Polska naruszyła traktatowe prawo do rzetelnego procesu, Trybunał przyznał sędziom po 15 tysięcy euro zadośćuczynienia. Wyrok, jak zwykle, miało wykonać Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Jak mówi sędzia Ozimek, wysłało nawet prośbę o dane potrzebne do wypłaty pieniędzy. Wielomiesięczną ciszę przerwała dopiero publikacja dziennikarki TOK FM, której MSZ napisało, że zapłacić nie może, bo to - według orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego sprzed czterech miesięcy - byłoby niekonstytucyjne.
"Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że cztery wyroki ETPC, w tym wyrok z 8 listopada 2021 r. Dolińska-Ficek i Ozimek p. Polsce, nie posiadają dla państwa polskiego (...) obowiązku wykonalności, (...) Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że od momentu ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, wszelkie działania organów państwa w oparciu o normy uznane za niekonstytucyjne stanowić będą naruszenie art. 7 Konstytucji. W konsekwencji, wypłata zadośćuczynienia w sprawie Dolińska-Ficek i Ozimek p. Polsce nie została zrealizowana" - poinformował resort dyplomacji.
- To jest sytuacja bez precedensu. Nie było w polskim systemie prawnym takiego przypadku, żeby prawomocne, ostateczne rozstrzygnięcie sądu międzynarodowego wobec Polski było ostentacyjnie ignorowane i żeby zapowiedziano, że nie będzie wykonywane - ocenia sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek.
Odmowa wykonania wyroku może Polskę dużo kosztować
Orzeczenie, na które powołuje się MSZ zapadło, gdy - po niekorzystnym dla Polski wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - prokurator generalny Zbigniew Ziobro zakwestionował jego podstawę w Trybunale Konstytucyjnym.
- Tych spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka jest bardzo dużo, jest ich około 100. W związku z tym rząd już zauważył, że te koszty będą po prostu bardzo wysokie i rękami Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej zabezpiecza się przed tym - twierdzi pełnomocniczka sędziów i przedstawicielka Inicjatywy "Wolne Sądy" Sylwia Gregorczyk-Abram.
- W tym momencie na podstawie artykułu 46. konwencji ustęp 4, komitet ministrów zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z zapytaniem, czy faktycznie tak jest - tłumaczy Agata Bzdyń z Kancelarii Praw Człowieka. - Jeżeli tak jest, to komitet będzie podejmował środki wobec Polski przewidziane w statucie Rady Europy, czyli może doprowadzić do zawieszenia jej członkostwa - dodaje.
Mimo to, swojego stanowiska nie zmienia Ministerstwo Sprawiedliwości, które chwali decyzję MSZ. "Europejski Trybunał Praw Człowieka nie miał kompetencji do oceny statusu sędziów w Polsce oraz zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa. Skoro TK orzekł, że tego rodzaju wyroki ETPCz nie wiążą Polski, rząd nie może, a wręcz nie ma prawa wypłacać jakichkolwiek środków zasądzanych przez ETPCz" - stwierdza rzecznik prasowy MS.
Na pytania o wypłatę odszkodowania rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina odpowiedział, że nie został poinformowany o "dokładnych, technicznych problemach tego wszystkiego". - Widocznie tak ma być - kwituje. Według międzynarodowego prawa, które Polskę wiąże, powinno być zupełnie odwrotnie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24