Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie dają szanse pacjentom na normalne życie. Wynalezioną przez nich sztuczną kość wszczepiono już siedmiu pacjentom. Materiał nie został odrzucony, a to nadzieja, że wynalazek na stałe przyjmie się w medycynie. Lekarze informują, że "coraz więcej osób pyta o możliwości tych zabiegów". Materiał programu "Polska i Świat".
Pan Andrzej od półtora roku walczy o powrót do sprawności. Złamana w wypadku kość w prawej nodze źle się zrosła.
Medycznym wybawieniem ma być dla niego niepozorny biomateriał, nazywany sztuczną kością. Panu Andrzejowi wszczepiono ją w ubiegłym tygodniu i już czuje, że będzie dobrze. - Ta kość sztuczna może uratować dużo ludzi i sens życia. Ja już mam krótszą nogę, a jeszcze mi groziło skrócenie tej nogi, więc dla mnie to jest bardzo ważne - podkreśla.
"Materiał ten budową jest bardzo podobny do ludzkiej kości"
- Ja się przyzwyczaiłam do tego sformułowania "sztuczna kość", ale ten materiał ma swoją nazwę - FlexiOss - tłumaczy profesor Grażyna Ginalska, kierownik Zakładu Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. To właśnie profesor Ginalska kierowała pracami zespołu naukowców, którzy sztuczną kość stworzyli. Prace trwały od 2004 roku. - Materiał ten budową jest bardzo podobny do ludzkiej kości, czyli zbudowany jest tak jak kość ludzka z fosforanu wapnia - wyjaśnia. Dzięki temu nie jest przez organizm odrzucany. Wypełnia powstałe w wyniku urazów ubytki w kościach przede wszystkim kończyn.
Już siedem osób ze sztuczną kością
Jak wskazuje Ginalska, FlexiOss "ma takie właściwości jak plastyczność, sprężystość". - W czasie zabiegu chirurg może dokładnie go dopasować do tego miejsca, w którym brakuje kości - dodaje. W stanie suchym jest jak kamień. W płynie mięknie. Idealnie wypełnia ubytek. Po kilku miesiącach komórki kościotwórcze przejmują to rusztowanie, a materiał zrasta się z kością. Wtedy - jak mówi Ginalska - "sztuczna kość staje się prawdziwą". Ten materiał zastosowano między innymi u pacjenta po wypadku motocyklowym, który miał ogromną - - 7-centymetorwą - wyrwę w kości. FlexiOss potrzebował 19 miesięcy, by przekształcić się w ludzką kość. Dzisiaj pacjent chodzi, choć groziła mu amputacja. Podobne zabiegi przeszło do tej pory siedem osób.
"Nie mieliśmy dobrego rozwiązania, które pozwalałoby skutecznie leczyć takich pacjentów"
- W tego typu przypadkach nie mieliśmy dobrego rozwiązania, które pozwalałoby skutecznie leczyć takich pacjentów - wskazuje profesor Adam Nogalski, kierownik Kliniki Chirurgii Urazowej i Medycyny Ratunkowej z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. Informuje też, że "coraz więcej osób pyta o możliwości tych zabiegów".
Lubelska sztuczna kość dostała nagrodę polskiego produktu przyszłości i jest już opatentowana. Jej wynalazcy czekają na przyznanie międzynarodowego znaku jakości. Wtedy ta medyczna jakość "made in Poland" zacznie podbijać świat.
Autor: ads/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24