Szymon Hołownia, lider Polski 2050, mówił w "Kropce nad i" w TVN24 o tym, w jakim wariancie opozycja może pójść do wyborów parlamentarnych. - Na jednej liście nie zarabiamy tyle, żeby mieć pewność, że odsuniemy PiS od władzy, to jest ryzykowny pomysł - stwierdził. Jego zdaniem "fiksowanie się na jednej liście jest dziś kompletnie ślepą uliczką". Powiedział też o tym, kiedy jego ugrupowanie podejmie decyzję dotyczącą tego, "jak układać się taktycznie do wyborów".
Szymon Hołownia mówił w "Kropce nad i" o tym, jak może wyglądać polityczny układ sił na najbliższe wybory parlamentarne, które odbędą się jesienią. - W lutym nasze ugrupowanie podejmie decyzję kierunkową dotyczącą tego, jak układać się taktycznie do wyborów - poinformował.
Pytany o wariant, w którym opozycja miałaby iść razem do wyborów, stwierdził, że "to jest mit, którym my się często posługujemy, który ma załatwić pewne rzeczy, których wcale nie załatwia".
Hołownia: fiksowanie się na jednej liście opozycji jest dziś ślepą uliczką
- Na jednej liście nie zarabiamy tyle, żeby mieć pewność, że odsuniemy PiS od władzy, to jest ryzykowny pomysł - mówił dalej lider Polski 2050. Podkreślał, że "chodzi o to, żeby nie zostawiać ani jednego wyborcy opozycji w domu". Jego zdaniem "fiksowanie się na jednej liście jest dziś kompletnie ślepą uliczką".
Hołownia mówił także, że start opozycji z jednej listy może powodować ryzyko, iż część elektoratu nie pójdzie na wybory. Przekonywał, że badania pokazują, iż "10 procent wyborców opozycji demobilizuje jedna lista".
Jednocześnie dodał, że "na stole są wszystkie scenariusze".
Hołownia: opozycja powinna być koszmarem Kaczyńskiego
Hołownia podkreślał, że priorytetem przed wyborami - bez względu na to, w jakim układzie opozycja do nich pójdzie - jest to, żeby znaleźć porozumienie programowe. - Od półtora roku mówię, że musimy się dogadać programowo - zaznaczył. Jednocześnie przekonywał, że "wszystkich partnerów na opozycji traktuje równo".
Gość "Kropki nad i" ocenił też, że opozycja musi rozwiązać własne problemy i spory, a nie atakować się nawzajem.
- Opozycja nie powinna być opozycją, za którą Kaczyński mógłby dziękować Bogu, ona powinna być koszmarem Kaczyńskiego, rozliczać go z tych wszystkich rzeczy, jak "wille plus", jak to, co się w tej chwili dzieje z rachunkami za ciepło - mówił dalej.
- Mam wrażenie, że to, co się dziś dzieje (…), że to są choroby, które trzeba przechorować i dobrze, że przechorowujemy je teraz, a nie po przejęciu władzy - dodał. - Teraz możemy to przechorować i możemy wyjść z tego mądrzejsi. Jak wyciągniemy z tego mądre wnioski, to teraz to załatwimy, a nie potem. Potem to będzie śmiertelne - przekonywał.
Hołownia premierem? "Od tej odpowiedzialności się nie uchylę"
Lider Polski 2050 - zapytany, czy chciałby być premierem - podkreślił, że "każdy lider ugrupowania powinien się z tym liczyć i chcieć być premierem".
- Jeżeli będzie taka wola wyborców, to się od tej odpowiedzialności nie uchylę, natomiast jestem człowiekiem pragmatycznym i wiem, że może to być wypadkowa tego, jak te wybory się ułożą - mówił dalej. - Będę premierem lub nim nie będę, a ze wszystkimi rzeczywistościami pogodzę się, jeżeli tylko będzie sensowna współpraca - zapewnił Szymon Hołownia.
Hołownia o sprawie "willi plus": to jest uwłaszczanie się nomenklatury
Polityk odniósł się także do sprawy pieniędzy, które z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiają do organizacji zbliżonych do PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miała być willa od ministerstwa, to będzie, choć inna. Fundacja założona przez Dworczyka zmieniła zdanie
- To jest uwłaszczanie się nomenklatury. Obserwowaliśmy to już, kiedy odchodził poprzedni ustrój. Oni się uwłaszczają na nieruchomościach, bo nieruchomości to najbardziej wdzięczny temat. Na nieruchomość można wziąć w przyszłości kredyt. To jest ich projekt "Arka". Jeżeli oni nawet przegrają te wybory, to będą mieli pod co brać kredyty, będą mieli z czego utrzymywać te wszystkie swoje przybudówki - tłumaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24