81 strażaków z Polski biorących udział w akcji ratowniczej w dotkniętym trzęsieniem ziemi Nepalu, w środę wieczorem przyleci do Warszawy. Większość ratowników wraz z psami poszukiwawczymi jest już w stolicy Indii. Polakom mieszkającym w Nepalu zostawią namioty, żywność i stację uzdatniania wody.
Strażacy będą wracać polskimi samolotami wojskowymi, które dostarczają do Nepalu pomoc humanitarną.
79 ratowników razem z 12 psami poszukiwawczymi i sprzętem logistycznym czeka już na powrót do Polski w stolicy Indii - New Delhi. Pozostali dwaj ratownicy są jeszcze na lotnisku w Katmandu, czekają na ostatnie dwa polskie transporty z pomocą. Następnie polecą do New Delhi, a stamtąd razem z pozostałymi strażakami, w środę, wrócą do Polski.
- W Warszawie wylądują jutro na wojskowym lotnisku po godzinie 16.20 - powiedział we wtorek rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Pomoc dla Nepalu
Do Nepalu poleciało w sumie 81 polskich strażaków (dwóch z nich jest lekarzami, dziewięciu - ratownikami medycznymi) z ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR. Od ubiegłego poniedziałku brali udział w akcji ratowniczo-poszukiwawczej i udzielaniu pomocy medycznej, od czwartku - podobnie jak inne grupy ratownicze - pomagali także armii nepalskiej w dotarciu do znajdujących się pod gruzami ofiar kataklizmu.
Strażacy prowadzili działania poszukiwawcze m.in. w dzielnicach Katmandu, a także w kilku górskich miejscowościach w rejonie Gorkha. Niestety, pod gruzami nie udało im się odnaleźć osób żywych.
20 ton pomocy humanitarnej
Polscy strażacy koordynowali też działania związane z rozładowywaniem i przekazaniem pomocy polskiej pomocy humanitarnej - w sumie 20 ton namiotów, koców, śpiworów, żywności, leków i środków czystości, zebranych przez organizacje pozarządowe, takie jak Caritas, PAH, Polska Misja Medyczna, PCK - oraz przekazanych z Agencji Rezerw Materiałowych.
Polscy ratownicy wracając do kraju zabiorą ze sobą swój specjalistyczny sprzęt, m.in. geofony i kamery wziernikowe; zostawią natomiast Polakom mieszkającym w Nepalu - namioty, żywność i stację uzdatniania wody. Namioty przekażą je jednostce wojskowej, na terenie której mieli obóz. Polska grupa ratowniczo-poszukiwawcza jadąc do Nepalu zabrała ze sobą całą bazę logistyczną tak, by w czasie akcji być samowystarczalną.
Setki osób otrzymało pomoc
W Nepalu jest też sześciu ratowników z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Przez pięć dni, w stworzonym przez siebie punkcie medycznym w miejscowości Melamchi w dystrykcie Sindhupalchowk, przyjęli 250 pacjentów, a blisko 100 osób przekazali do ewakuacji medycznej śmigłowcem do szpitali w Katmandu.
- Najczęściej to złamania, kilkudniowe rany, ale nie obyło się bez akcji reanimacyjnych - poinformowali. Część ratowników z PCPM ma wrócić do kraju w czwartek.
Ponad 7 tysięcy potwierdzonych ofiar
Trzęsienie ziemi, które w sobotę 25 kwietnia przed południem nawiedziło okolice Katmandu, miało siłę 7,9 w skali Richtera. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat. Następnego dnia miał miejsce wstrząs wtórny o sile 6,7 w skali Richtera.
Według dotychczasowych szacunków zginęło 7250 osób, zdaniem władz Nepalu liczba ofiar może jednak przekroczyć 10 tys. osób. Jeżeli tak się stanie, będzie to najtragiczniejsze trzęsienie ziemi w historii kraju; w 1934 roku zginęło ponad 8,5 tys. ludzi.
ONZ oszacowało, że na skutek kataklizmu ucierpiało 8,1 mln ludzi, czyli ponad jedna czwarta mieszkańców 28-milionowego Nepalu.
Autor: fil / Źródło: PAP