Europoseł Radosław Sikorski (PO) komentował w "Faktach po Faktach" wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości z ostatnich dni dotyczące Unii Europejskiej. - Unia Europejska musi przywołać rząd PiS-u do porządku w sensie przestrzegania traktatów, bo inaczej się sama rozpadnie. I tutaj jest, wydaje mi się, konflikt nie do rozwiązania między przyszłością Unii a potrzebą nieograniczonej władzy Jarosława Kaczyńskiego - ocenił.
Ryszard Terlecki na Forum Ekonomicznym w Karpaczu powiedział, że "powinniśmy myśleć nad tym, jak najbardziej możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia". - Jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, no to musimy szukać rozwiązań drastycznych – mówił Terlecki. Poseł PiS Marek Suski porównał natomiast walkę Polski z agresorami podczas II wojny światowej do obecnych relacji z Unią Europejską. - Będziemy walczyć z okupantem brukselskim - oświadczył. Potem powtórzył te słowa na posiedzeniu sejmowej komisji.
Te słowa polityków Prawa i Sprawiedliwości komentował w poniedziałek w "Faktach po Faktach" Radosław Sikorski. Ocenił, że ci politycy "mówią to, co w PiS-owskiej duszy gra i co do niedawna ukrywali".
Sikorski: Unia Europejska musi przywołać rząd PiS-u do porządku
- Przy definicji suwerenności jako "wolnoć Tomku w swoim domku", oni muszą nas wyprowadzić z Unii Europejskiej, bo UE jest konfederacją, która, jeśli jej państwa członkowskie nie przestrzegają traktatów, to się po prostu rozpada - tłumaczył Radosław Sikorski. Dodał, że "Unia Europejska musi przywołać rząd PiS-u do porządku w sensie przestrzegania traktatów, bo inaczej się sama rozpadnie". - I tutaj jest, wydaje mi się, konflikt nie do rozwiązania między przyszłością Unii a potrzebą nieograniczonej władzy Kaczyńskiego - ocenił europoseł.
Sikorski mówił, że "PiS czuje się ideowo obcy w Europie". - Uważa się za jedynych szlachetnych spadkobierców ich rozumienia cywilizacji zachodniej. Ta cywilizacja się zmieniła w międzyczasie. Oni czują się marginalizowani, bo są na marginesie i przyjęli optykę ideową rosyjską, że zachód Europy to ten zgniły Zachód, więc jeśli stawiają warunki i nie chcą już bezwarunkowo dawać pieniędzy, to w krzaki - dodał.
Sikorski: Kaczyński postrzega Unię Europejską jako gorset zewnętrzny dla swojego samowładztwa
Oceniając słowa Suskiego, Sikorski powiedział, że to "obraźliwe bzdury", ale - dodał - wydaje mu się, że "Kaczyński rzeczywiście postrzega Unię Europejską jako gorset zewnętrzny dla swojego samowładztwa". - W tym sensie ona go irytuje, bo faktycznie mu przeszkadza w rządzeniu wedle własnego widzimisię - dodał.
Sikorski odniósł się także do słów Waldemara Budy, wiceministra funduszy i polityki regionalnej. W "Rozmowie Piaseckiego" powiedział on, że "większość z nas uważa, że Unia mogłaby funkcjonować sprawniej, ale nikt nie mówi w drugim kroku, że jeżeli nie funkcjonuje sprawnie, to my mamy z niej wystąpić". Jak dodał Buda, "mamy mnóstwo narzędzi do tego, by z Komisją Europejską postępować ostrzej". - Ale my w ramach dialogu bardzo partnersko ze sobą dyskutujemy - zapewnił.
- Chcą się zachowywać jak jeszcze bardziej nieznośny bachor, a potem się dziwią, że nie mają żadnych wpływów - powiedział Sikorski, odnosząc się do tych wypowiedzi Budy. Podkreślił, że Polska powinna być przy stole decyzyjnym.
Sikorski: to mi wygląda na sabotaż Ziobry
Sikorski został zapytany, czy Kaczyński stał się zakładnikiem Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, lidera Solidarnej Polski, który od dawna mówi o Unii Europejskiej jako o agresorze. Prowadząca "Fakty po Faktach" Katarzyna Kolenda-Zaleska zauważyła, że teraz się okazało, iż być może to Ziobro - a nie premier Mateusz Morawiecki - miał rację w sprawie uzależnienia wypłat z Funduszu Odbudowy od praworządności.
- W tym sensie Ziobro miał rację, ja to przyznawałem, że jeśli godzimy się jako członek Rady Europejskiej na powiązanie praworządności z funduszami, będzie miało to swoje konsekwencje - powiedział europoseł.
Zauważył, że prezes PiS "miesiąc temu mówił, że Izba Dyscyplinarna przestanie działać, a tymczasem działa nadal w niektórych aspektach". - To mi wygląda na sabotaż Ziobry, chyba po to, żeby Morawiecki nie mógł tych pieniędzy wydać - powiedział. - Komisja Europejska ma prawo nie rozumieć, o co Polsce chodzi. Najpierw mówimy, że wykonamy wyrok TSUE, po czym on nie jest wykonywany, a wręcz przeciwnie, jest łamany. Komisja może czuć się lekceważona albo wręcz robiona w konia - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24