Goście niedzielnej "Kawy na ławę" w TVN24 komentowali sytuację na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym. Wiceminister infrastruktury Marcin Horała twierdził, że "ta polityka jest humanitarna i ludzka, ponieważ Polska musi bronić swoich granic". Europoseł Bartosz Arłukowicz zarzucił partii rządzącej, że ma "w sobie gen okrucieństwa".
W sobotę rano w miejscowości Usnarz Górny Straż Graniczna i wojsko przesunęły kordon o kilkaset metrów od granicy z Białorusią, gdzie już od kilkunastu dni koczuje kilkudziesięciu cudzoziemców. Migranci, którzy - jak twierdzą polskie władze - znajdują się po stronie białoruskiej, chcą dostać się do Polski i starać się o pomoc międzynarodową. Funkcjonariusze Straży Granicznej i uzbrojeni żołnierze nie przepuszczają dziennikarzy. Miejsce, w którym są cudzoziemcy, zasłonięte zostało szczelnie przez stojące samochody należące do wojska i do pograniczników.
Władze w Mińsku oskarżane są o celowe przerzucanie przez granice z Litwą, Łotwą i Polską, które jednocześnie są granicami strefy Schengen, migrantów z Iraku czy Afganistanu w celu wywarcia presji na Unię Europejską z powodu nałożonych przez nią sankcji na białoruski reżim.
Horała: ta polityka jest humanitarna i ludzka, ponieważ Polska musi bronić swoich granic
Sytuację komentowali goście "Kawy na ławę" w TVN24 w niedzielę: wiceminister infrastruktury i poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała, europoeseł Bartosz Arłukowicz, posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska, wicemarszałek Sejmu z ramienia Lewicy Włodzimierz Czarzasty, poseł Konfederacji Artur Dziambor i poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Dariusz Klimczak.
Na pytanie, czy polityka dotycząca tych osób przebywających na granicy zmieni się na "nieco bardziej humanitarną i ludzką" poseł PiS Marcin Horała odpowiedział, że "ta polityka jest humanitarna i ludzka, ponieważ Polska musi bronić swoich granic". - Musimy bronić Polski przed atakiem hybrydowym sterowanym z Białorusi. To nie jest żadna tajemnica, że reżim Łukaszenki i współpracujący z nim przedsiębiorcy zajmujący się handlem żywym towarem, czy nielegalną migracją, celowo zapraszają i są loty codziennie na Białoruś z Iraku i z Bliskiego Wschodu migrantów. Płacą oni kilka tysięcy dolarów po to, żeby potem być przerzucanym do Polski. Jeżeli pokażemy na świecie, że to jest dobry pomysł, to za chwilę będziemy mieli prawdziwą katastrofę humanitarną - powiedział.
- Pierwszym zadaniem władz Polski jest chronić Polskę i polskich obywateli, ale drugim zadaniem, również humanitarnym, jest nie wspierać handlu ludźmi, nie wspierać nielegalnych migracji, to jest ogromna krzywda dla tych ludzi - stwierdził Horała.
Zdaniem Horały "organizatorzy tych prowokacji" chcą grać "na emocjach", a polityk powinien myśleć o konsekwencjach. - Cała Europa apeluje do Polski, jako kraju granicznego Unii Europejskiej, żeby pilnowała granicy unijnej. Tylko być może niektórzy w Polsce są na poziomie emocjonalnym pensjonarki. Jak zobaczą wzruszający obrazek, to już wyłączają myślenie - powiedział.
Arłukowicz: macie w sobie gen okrucieństwa
Europoseł Arłukowicz odpowiedział, że zastanawia się "co trzeba mieć w sercu i w duszy, żeby ludzki odruch wsparcia dla kogoś, kto cierpi, nazywać emocją pensjonarki". - Jesteśmy w krytycznym momencie dla bezpieczeństwa Polski i Europy. Mamy problem w Afganistanie, mamy Talibów, mamy migracje światowe i europejskie. Granic Polski trzeba strzec, ale żeby ich strzec w sposób poważny, to trzeba poważnie do tego tematu podchodzić - ocenił poseł.
- Wy macie w sobie taki gen okrucieństwa, macie jakąś satysfakcję perwersyjną z obserwowania, jak cierpi ktoś, kto jest po prostu od was słabszy - zwrócił się do wiceministra Horały. - Poważne państwo, to takie państwo, w którym silny chroni praw słabszego, niezależnie od tego, kto tym słabszym jest, a nie depcze jego prawa - dodał.
- Jeżeli wy na wojnę z Łukaszenką, wojnę migracyjną, ruszacie z drutem kolczastym, to to się musi skończyć fatalnie - stwierdził mówiąc do wiceministra PiS.
Hennig-Kloska: obrazki, które wy wysyłacie w świat, są dla nas po prostu wstydem
- Muszę stanąć w obronie wszystkich polskich pensjonarek. Gwarantuję panu panie pośle, że potrafią przy całym swoim emocjonalnym podejściu i ludzkich odruchach myśleć głową wielokrotnie dużo lepiej niż rząd Prawa i Sprawiedliwości - odpowiedziała posłowi Horale posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. - Wy dzisiaj próbujecie wmówić Polakom, że muszą wybierać między bezpieczeństwem a człowieczeństwem, a takie wyboru nie ma - zaznaczyła posłanka.
Stwierdziła, że "możemy z jednej strony zadbać o bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej i wszystkich naszych obywateli, a jednocześnie pozostać w tym wszystkim człowiekiem". - Wzięliście tych ludzi razem z Łukaszenką na zakładników i rozgrywacie politykę międzynarodową - oceniła.
- Co powinniśmy zrobić? Jak najbardziej wyznaczyć miejsca, w których można przyjąć wnioski o azyl i w trybie przyspieszonym, bo procedura migracyjna taki tryb przyspieszony przewiduje, rozpatrzyć te wnioski. Część z nich zostanie przyjęta, część zostanie odrzucona, i postępować dalej z procedurą, do której jesteśmy zobligowani prawem wewnętrznym i prawem międzynarodowym - mówiła posłanka.
Dodała, że należałoby wprowadzić "rozwiązania systemowe" na poziomie Unii Europejskiej. - Polska powinna być uczestnikiem rozmów na poziomie Unii Europejskiej, jak te wszystkie sprawy rozwiązać systemowo. Wy dzisiaj tak naprawdę nie siedzicie przy żadnym stoliku i nikt z wami na te tematy nie chce rozmawiać, bo te obrazki, które wy wysyłacie w świat, są dla nas po prostu wstydem - zwróciła się do wiceministra Horały.
Czarzasty: jak ci ludzie zaczną umierać, to będziecie patrzyli na słupki popularności?
- Nie wpuszczając tych ludzi i nie dając im możliwości wypełnienia wniosku łamiemy prawo - podkreślił wicemarszałek Czarzasty. - Mnie przeraża taka bezmyślność, dlatego że co wy z tymi ludźmi macie zamiar zrobić? A jak ci ludzie zaczną umierać, to będziecie po prostu patrzyli na słupki popularności czy wam spada czy wam rośnie? - pytał posła Horałę.
Zarzucił rządowi, że "nie ma żadnej polityki w tej sprawie". - Reprezentuję Lewicę, jestem jednym z jej liderów, i uważam, że trzeba ich wpuścić - zadeklarował. - Uważam, że trzeba im dać możliwość wypisania wniosku, uważam, że trzeba im pomóc. Uważam, że trzeba się również przygotować do tego, że będzie takich ludzi dużo więcej - ocenił wicemarszałek.
- W tej chwili, jak ci ludzie są zagrożeni, to prowadzicie politykę taką: Dworczyk ich przywozi, a Wąsik ich wywozi. Przecież to jest absurd, co robicie - mówił do wiceministra Horały.
Odwołując się do porównania posła Horały do pensjonarki powiedział, że "jak ktoś ma serce, to bez względu na to, czy jest pielęgniarką, czy pielęgniarzem, czy taki ma zawód, czy inny ma zawód, widzi to, że na naszej granicy siedzi 30 osób, które nie mają co jeść".
Dziambor: to nie są żadni uchodźcy, tylko migranci ekonomiczni
Poseł Dziambor ocenił, że "to, co się w tej chwili dzieje na granicy, nie ma nic wspólnego z Afganistanem". - Ci, którzy tam siedzą, to nie są żadni uchodźcy, tylko migranci ekonomiczni - dodał.
- Oni za ten transfer z Białorusi przez granicę litewską albo polską płacą naprawdę poważne pieniądze - mówił poseł. - To są iraccy Kurdowie. Kurdystan jest dziś w miarę bezpiecznym miejscem i dosyć dobrze prosperującym. Nie ma się co dziwić, że oni chcą mieszkać w Niemczech, bo tam jest jeszcze lepiej, ale jak ja słucham przedstawicieli centrolewicy polskiej, którzy z tych cwanych, w miarę bogatych chłopców w markowych ciuchach z iPhone'ami najnowszymi robią biedne, uciekające przed talibami kobiety i dzieci to niestety troszkę widzę, że komuś się myli empatia z polityką - ocenił.
Jego zdaniem "powinniśmy stać wszyscy w jednym rzędzie". - Widzę potrzebę bycia empatycznym, to jest oczywisty ludzki odruch, że chcemy pomagać ludziom w potrzebie, ale to nie są ludzie w potrzebie - powiedział. Dodał, że "tą całą akcję organizują firmy związane z reżimem Łukaszenki" i "oczywiście Łukaszence jest to na rękę, bo chce wywołać kryzys w państwach ościennych, które wspierają jego opozycję".
Klimczak: to spektakl
Poseł Klimczak odpowiedział posłowi Dziamborowi, że "niepotrzebnie zupełnie Konfederacja podbija ten bębenek retoryki PiS-owskiej". - Dyskredytowanie ludzi ze względu na to, jaką markę mają spodni, telefonu, jest zupełnie nie na miejscu i uważam, że w tej sytuacji nie powinniśmy tak robić - dodał.
- Do prawa ubiegania się o azyl bądź status uchodźcy w Polsce mamy prawo konstytucyjne - zaznaczył. Przypomniał, że mówi o tym również między innymi Karta praw podstawowych UE i konwencja genewska.
Zauważył, że "najsłabsze nawet służby na świecie przez te kilkanaście dni zweryfikują tych kilka osób". - Nie wierzę w to, że służby naszego państwa nie zweryfikowały tych osób. To jest spektakl, to co dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość uprawia - dodał. Ocenił, że to "próba bazowania na najniższych instynktach".
Zaznaczył, że powinno się przestrzegać prawa, ale kolejną kwestią jest "podejście etyczne". - Kiedy słyszę niektórych posłów PiS, to uważam, że więcej empatii ma kołek w płocie. Nie wolno tak się zachowywać. Reprezentuję partię chadecką, nigdy nie epatujemy moralizatorstwem, przywiązaniem do chrześcijańskich zasad, natomiast w takiej sytuacji trzeba potwierdzić, czy się jest partią chadecką, czy nie jest. Wy akurat tego nie robicie - mówił do wiceministra Horały.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24