Schetyna pyta, czemu miało służyć spotkanie prezydenta z Macierewiczem

- Tego oczekuję od prezydenta Rzeczypospolitej - żeby ocenił to wszystko, tę demolkę, to niszczenie polskiej armii. Słowa o tym nie zająknął się we wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami po spotkaniu - mówił o spotkaniu Duda-Macierewicz Schetyna. - To czego dotyczyło trzygodzinne spotkanie jeżeli nie tego, co złego zdarzyło się przez aktywność Antoniego Macierewicza w ministerstwie obrony narodowej? - zapytał szef PO. - Jeżeli miało być pokazaniem uśmiechów i polepszenia klimatu wokół Macierewicza to jest to po prostu wstyd - dodał.

Zdaniem Andrzeja Halickiego z PO "zwierzchnik sił zbrojnych nie tylko powinien mieć pełną informację, ale powinien wyciągać wnioski z tego, co się dzieje". - Gołym okiem widać obniżenie poziomu bezpieczeństwa Polski - stwierdził. - Zwierzchnik Sił Zbrojnych, a takim jest prezydent, powinien zażądać dymisji Antoniego Macierewicza - powiedział Halicki.

Spotkanie komentował też Jarosław Kalinowski z PSL. - Długo wyczekiwane spotkanie zwierzchnika sił zbrojnych z panem ministrem, narosło wiele oczekiwań, pan prezydent miał wiele uwag - aż pisał listy do pana ministra. To jest coś strasznego. Przecież zwierzchnik Sił Zbrojnych, pan prezydent powinien mieć stały nie tylko kontakt, ale wpływ na decyzje, które tam są podejmowane. One powinny być z nim konsultowane. Tak nie było. To znaczy, że minister Macierewicz lekceważy zwierzchnika Sił Zbrojnych, który de facto wywiesił białą flagę - ocenił polityk. - Rozumiem, że prezydentowi zajęło ponad półtora roku dojście do wniosku, że jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, że powinien wreszcie się zająć swoimi podstawowymi obowiązkami - komentowała spotkanie Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. - Dla mnie to jest taki sygnał z jego strony, że widzi, że spada zaufanie do niego, że widzi, że Polacy zaczęli zauważać, że częściej jest na nartach, niż zajmuje się kwestiami państwowymi i postanowił zapobiec takiemu spojrzeniu Polaków na niego. W związku z tym zorganizował spotkanie z ministrem Macierewiczem - dodała.

Jarosław Sellin z PiS stwierdził z kolei, że "wszelka forma kontaktów między tymi dwoma urzędami i osobami [prezydentem i ministrem - red.], które te urzędy pełnią, jest formą właściwą". - Inna sprawa, że ta konstytucja tak skonstruowana może budować różnego rodzaju napięcia i tak było też w przeszłości w relacjach między prezydentami a ministrami obrony. Ale jeżeli są jakieś rozbieżności, albo niepokoje, albo poczucie braku poinformowania, to trzeba to po prostu naprawiać i taki był cel tego wczorajszego spotkania - stwierdził.

Zaproszenie na spotkanie z prezydentem BBN wystosowało do MON w ubiegłym tygodniu. Zapowiedział je wcześniej dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. Mówił wówczas, że prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami szefa MON na listy, które skierował do niego prezydent. Listy prezydenta do szefa MON dotyczyły obsady stanowisk attachés obrony m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie oraz tworzenia Wielonarodowego Dowództwa Dywizji Północ-Wschód w Elblągu. Na rozmowę w zostali zaproszeni zastępcy szefa MON i najwyżsi dowódcy. W piątkowym spotkaniu wzięli udział wszyscy wiceministrowie obrony: Bartosz Kownacki, Michał Dworczyk, Bartłomiej Grabski, Wojciech Fałkowski i Tomasz Szatkowski. Przybyli także szef SG WP gen. broni Leszek Surawski, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca operacyjny gen. dyw. Sławomir Wojciechowski, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej gen. bryg. Wiesław Kukuła i komendant główny Żandarmerii Wojskowej gen. bryg. Tomasz Połuch. Spotkanie odbyło się przed doroczną odprawą kierowniczej kadry MON, która w tym roku odbędzie się 12 kwietnia z udziałem prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych.

Spotkanie - w tym rozmowa w cztery oczy w ministrem - dotyczyło m.in. zobowiązań sojuszniczych, spraw kadrowych, obrony terytorialnej i modernizacji armii. Prezydent powiedział, że jest zadowolony ze spotkania.

Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24, PAP