Robert Biedroń ogłosił w poniedziałek, że nie będzie ponownie ubiegał się o urząd prezydenta Słupska. To trochę kuriozalna decyzja, bo w tej chwili najważniejszym bojem są wybory samorządowe - skomentowała przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Nie sądzę, by jego hasła, działanie, znajdowały szersze poparcie w kraju - ocenił natomiast Zbigniew Gryglas z Porozumienia (klub parlamentarny PiS).
- Dziwię się, że w tej sprawie tak długo trzymał mieszkańców Słupska w niepewności, bo w zasadzie ogłasza swoją decyzję wtedy, gdy trwa już kampania wyborcza. To trochę nie fair wobec mieszkańców Słupska - skomentował Marcin Kierwiński z PO.
W ocenie szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, "to trochę kuriozalna decyzja", bo - jak podkreśliła - "w tej chwili takim najważniejszym bojem - bój się toczy z PiS-em - są wybory samorządowe".
- Abdykowanie w czasie wyborów samorządowych z kandydowania w pewnym stopniu jest oddaniem pola PiS-owi - powiedziała Lubnauer.
- Jak to mówią, z niewolnika nie ma pracownika. Nie można kogoś zmusić, żeby kandydował, tak samo jak nie można kogoś zmusić, żeby nie kandydował na dany urząd, jeśli chce. To jest jego decyzja - podkreślał z kolei Jakub Stefaniak z PSL.
- Robert Biedroń reprezentuje skrajną lewicę, która może obejmować nikły procent mieszkańców Polski. Stąd nie sądzę, by jego hasła, jego działanie, znajdowały jakieś szersze zrozumienie, szersze poparcie w kraju - ocenił Zbigniew Gryglas z Porozumienia (klub parlamentarny PiS).
Rekomendacja dla wiceprezydenta
Biedroń zarekomendował jako kandydatkę na prezydenta swoją obecną zastępczynię Krystynę Danilecką-Wojewódzką, z którą 21 sierpnia zarejestrował komitet wyborczy.
Autor: js//kg//kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24