- To nie był bunt, nie "wypadki grudniowe". To był mord i ludobójstwo - mówią historycy o Grudniu'70. W Gdyni można było zobaczyć przedpremierowy pokaz filmu opisującego te wydarzenia. "Czarny czwartek" w reżyserii Antoniego Krauzego to przejmująca historia osób, których bliscy zginęli 40 lat temu.
W projekcji filmu, zorganizowanej w gdyńskiej hali sportowo-widowiskowej, uczestniczyło ok. tysiąca osób. Wśród zaproszonych gości były m.in. osoby, które zostały poszkodowane 40 lat temu, a także rodziny zabitych robotników. Film obejrzała również Stefania Drywa, wdowa po Brunonie Drywie, na którego losach m.in. oparty został scenariusz "Czarnego czwartku".
Drywa to jeden z głównych bohaterów filmu. 17 grudnia zginął od strzału w plecy na przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia-Stocznia. Pozostawił żonę i trójkę dzieci.
Zagrał go aktor gdańskiego Teatru Wybrzeże Michał Kowalski; jego żonę, matkę trójki dzieci, Stefanię - krakowska aktorka Marta Honzatko.
Wydarzenia Grudnia '70 doskonale pamięta syn Brunona Drywy, Roman. Władza odebrała mu nie tylko ojca. Po śmierci taty, rodzina popadła w biedę. - To było straszne, bo to Polak strzelał do Polaka - mówi w rozmowie z TVN24.
Szalony Gomułka, okrutne władze
Akcja filmu "Czarny czwartek" toczy się na przestrzeni roku. Zawiązuje się w Wigilię w 1969 r. Zdecydowana większość zdarzeń rozgrywa się w drugiej połowie grudnia 1970 r. Autorzy filmu przypomnieli m.in., że 14 grudnia 1970 r., w poniedziałek, robotnicy ze Stoczni Gdańskiej odmówili podjęcia pracy. Wielotysięczny tłum udał się przed południem pod siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
W "Czarnym czwartku" odtworzony jest m.in. pochód robotników ulicami Świętojańską i 10 Lutego niosących na drzwiach ciało zabitego Zbigniewa Godlewskiego (bohatera słynnej ballady o Janku Wiśniewskim). W filmie pojawiają się także archiwalne nagrania.
Film ukazuje całą brutalność władz. Przypomina historię 16-latka skatowanego do nieprzytomności i Władysława Gomułkę jako człowieka niezrównoważonego, szalonego. Gomułkę zagrał Wojciech Pszoniak. Prócz niego w filmie występują: Piotr Fronczewski - jako Zenon Kliszko, Witold Dębicki - jako Mieczysław Moczar, Piotr Garlicki - jako Józef Cyrankiewicz.
Ogólnopolska premiera - w lutym
Twórcami scenariusza są Mirosław Piepka i Michał Pruski. Obaj jako kilkunastoletni chłopcy byli świadkami tragicznych wydarzeń w Gdańsku i Gdyni. Autorem zdjęć jest Jacek Petrycki, a muzykę do filmu skomponował - Michał Lorenc. Legendarną "Balladę o Janku Wiśniewskim" na końcu filmu zaśpiewał Kazik Staszewski.
Po projekcji widownia nagrodziła dzieło długimi oklaskami.
Jak poinformował współproducent filmu Kazimierz Beer, jego uroczysta premiera z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego odbędzie się ok. 10-15 lutego, prawdopodobnie w Teatrze Polskim w Warszawie. "Czarny czwartek" wejdzie na ekrany kin 25 lutego.
W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 18 w Gdyni), a ponad 1160 zostało rannych.
Źródło: TVN24, PAP