Były przełożony zaginionego Eugeniusza Wróbla, były minister transportu Jerzy Polaczek - mocno poruszony informacjami płynącymi z policji i prokuratury. - Nie dowierzam im - mówił w rozmowie telefonicznej z TVN24. Podkreślił też, że z zaginionym i jego rodziną łączy go osobista więź.
Polaczek zapewnił, że żona byłego wiceministra, Lidia Wróbel otoczona jest opieką rodziny i przyjaciół. Minister kilkakrotnie podkreślił ciepłe i silne stosunki łączące zaginionego z rodziną. - W relacjach z najbliższymi był osobą kochającą (...), relacje były znakomite - mówił.
Nie dowierzamy
- Nie dowierzamy tym kolejnym informacjom - tak skomentował b. minister niepotwierdzone wiadomości o śmierci Eugeniusza Wróbla. Jak dowiedziała się nieoficjalnie TVN24, syn byłego wiceministra miał się przyznać do zabójstwa ojca.
Polaczek podkreślił, że choć z Wróblem utrzymywał "częste kontakty na polu zawodowym i osobistym", to jego syna nie znał. - Miałem okazję raz go chyba tylko widzieć - opowiadał.
Niezwykle uporządkowany i odpowiedzialny
Rozmawiając na temat możliwych wersji wydarzeń, opcja porwania wydała się Polaczkowi prawdopodobną. Jak mówił, Wróbel miał w zwyczaju zawsze informować członków rodziny o ewentualnych wyjściach. - Był niezwykle odpowiedzialny - podkreślał minister.
Nie wykluczył możliwości, że mógł mieć wrogów, co wynikało z jego pracy zawodowej w administracji państwowej.
- Jestem wstrząśnięty i nie dowierzam informacjom płynącym z policji i prokuratury - podsumował minister.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24